Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2019, 22:45   #122
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
- Dzięki - powiedziała do Franko, kiedy ten podał jej ręcznik i ciepły koc. Trochę zdążyła się już zagrzać, ale dodatkowym ciepłem nie zamierzała gardzić.

- Brooke - przedstawiła się, również wyciągając rękę w stronę Franko i ściskając jego wielką dłoń. Potem na chwilę skupiła się na herbacie, której upiła kilka łyków.
W miarę jak ubywało ciepłego płynu w kubku, dało się zauważyć subtelne zmiany zachodzące na ciele dziewczyny. Skaleczenia wywołane odłamkami szkła powoli się zasklepiały, by ostatecznie całkowicie zniknąć. Skóra też nabierała cieplejszych barw, ale to już było mniej nadzwyczajnym zjawiskiem - po prostu mijało wyziębienie organizmu.

Przesuszyła włosy ręcznikiem, który otrzymała od Franko i próbując ostatecznie je ułożyć, by jakkolwiek się prezentowała jej fryzura, postanowiła w końcu przemówić.

- Sama nie wiem od czego zacząć - zaczęła, przeczesując wilgotne włosy palcami. - Czy od tego, skąd wiedziałam, że Romanow współpracuje z McNamarą? Kim w ogóle jest McNamara? A może od projektu Lazarus, w który zamieszany jest mój ojciec i zapewne całe IronsLabs? Albo od tego, jakim w ogóle cudem potrafię zrobić to, co zrobiłam i jak się wplątałam w całą tą intrygę i dlaczego jeszcze w tym siedzę?

Brooke westchnęła, oparła się łokciami o blat stołu, a brodę wsparła na dłoniach. Czy powinna opowiedzieć im to wszystko? Miała dziwne wrażenie, że mogła im zaufać, mimo że dopiero co się poznali. Na pewno mieli wspólny cel. Oni zaufali jej, więc i ona powinna się odwdzięczyć.

- Moim ojcem jest Joseph Caldwell, szef instytutu genetyki IronsLabs. W wielkim skrócie okazało się, że prowadzą tam badania genetyczne na ludziach, a dowiedziałam się o tym całkiem niedawno, kiedy po rozwodzie moich rodziców słuch po mojej matce całkowicie zaginął. Wtedy rozpoczęłam swoje małe śledztwo i odnalazłam ją, a raczej jej ciało, w jednym z laboratoriów. Prawie zostałam na tym nakryta, ale udało mi się uciec, choć nie bez konsekwencji. Wpadłam do odpływu na odpady chemiczne, gdzie prawie się utopiłam i następne co pamiętam, to że przebudziłam się na wybrzeżu i już od tamtego czasu posiadałam te dziwne moce...

- Nie mogłam zaprzestać swojego śledztwa na tym etapie. Dowiedziałam się, że mój ojciec prawdopodobnie jest odpowiedzialny za śmierć mojej matki, czego celem było jedynie przeprowadzenie badań nad, jak się domyślam, wskrzeszaniem ludzi. Postanowiłam sobie, że poznam całą prawdę o tajemnicach IronsLabs i wyjawię je na światło dzienne.

Brooke dopiła swoją herbatę, a skaleczenia całkowicie zniknęły z jej teraz już całkiem ładnej buzi. Nabrała też lekkich rumieńców, więc zsunęła z siebie koc i płaszcz, zostając jedynie w bluzie Franko sięgającej jej prawie do kolan. Naciągnęła rękawy na dłonie.

- McNamara to członek zarządu IronsLabs. Wczoraj wyśledziłam go, kiedy spotkał się z Romanowem w podziemnym parkingu galerii handlowej. Rozmawiali o badaniach i pozyskiwaniu nowych obiektów. Romanow przekazał McNamarze jakiegoś pendrive, a w zamian otrzymał zapewne kasę. Stąd wiedziałam, że nie kłamał, kiedy mówił, że jest jedynie kurierem. No i dlatego też poznałam go dzisiaj przed szpitalem. Chciałam porozmawiać z Todem Monarri, to chłopak z mojej szkoły, z którym chyba wczoraj stoczyliście pojedynek. Dowiedziałam się, że został naszprycowany jakimiś narkotykami, podejrzewam, że ma to związek z IronsLabs, ich genetycznymi eksperymentami i dyskusją McNamary z Romanowem. Sądziłam, że rozmowa z nim jakoś dalej nakieruje mnie w moim śledztwie.

Brooke sięgnęła po swój plecak i wyciągnęła z nich jakieś dokumenty.
- To znalazłam wczoraj na komputerze mojego ojca. Przeprowadził jakieś badania bez mojej wiedzy, ale kompletnie nie rozumiem o co chodzi w tych wynikach.
Przekazała papiery Tommy'emu i Franko.
- Zauważyłam też świeżo utworzony plik o nazwie projekt Lazarus. A jak zapewne wiecie, biblijny Łazarz został wskrzeszony. Nazw nie nadaje się projektom ot tak sobie, więc to musi mieć związek z moją matką i eksperymentami z rezurekcją.
 
Pan Elf jest offline