Tommy też niewiele rozumiał z wyciągniętych przez Brooke dokumentów. Czytał je, nawet rozumiał niektóre wyrazy, ale równie dobrze mógł trzymać kartki do góry nogami, albo mogły być napisane w innym języku. Dlatego też podał je czym prędzej Franko. Gdy dziewczyna wspomniała o wskrzeszaniu ludzi mimowolnie rzucił krótkie spojrzenie na przyjaciela.
- Z tym całym Todem nie pogadasz - oznajmił chłopak. - Nie odzyskał jeszcze przytomności, nie zdziwiłbym się gdyby szprycowali go różnymi prochami po to, by tego nie zrobił. Zresztą na okrągło ma kilku aniołów stróżów w mundurach. Udało mi się z niego wyciągnąć tylko tyle - położył na stole fiolki, jedną z czerwoną posoką, drugą z wacikiem w środku. - Franko, Max musi to zobaczyć. To i wyniki tych badań - wskazał na trzymane przez olbrzyma kartki. - Szkoda, że przez te cholerne zajęcia nie mogę iść.