Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2019, 16:31   #38
Kata
 
Kata's Avatar
 
Reputacja: 1 Kata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputacjęKata ma wspaniałą reputację


[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=Hmb63mRkH7A[/MEDIA]

Po przeciągającej się ucieczce, Lyssa czuła jak jej uda stają się ociężałe i zmęczone. Chociaż strach dodawał skrzydeł, bujna wyobraźnia kocicy dręczyła wizją miękkiego łóżka na którym można zaznać wreszcie odrobiny komfortu i przyjemności. Przypominając sobie własny dom, pełen wygód i luksusów, a nawet komnatę Ilvary, dodawała sobie do nóg kolejne kule, przytroczone niewidzialnym łańcuchem. Odzyskanie wolności było tylko jednym, małym kroczkiem w długiej drodze do luksusu i władzy której pragnęła. Rzeczywistość była póki co dość okrutna. Tabaxi była gdzieś w obcym świecie podmroku, zapewne dalej ścigana przez agresywną kapłankę i jej świtę lizodupów. Na samą myśl, kpiąco wypuściła przez nos powietrze. Gardziła ich słabością i uległością wobec Ilvary. Nie była jednak pewna czy sama nie chciałaby znaleźć się na jej miejscu, ale myśl o tym skrzętnie wypychała, nie dając się na niej skupić. Przez moment oparła czoło na dłoni. Czuła się nieco słabo, i zauważyła w sobie pewną metamorfozę. Bała się jej.

Część jej duszy wciąż współczuła i cierpiała wspominając okrucieństwo drowów, zabitą elfią matkę, oskórowanego krasnoluda. W mroku jaki ujawnił się w ciągu ostatnich dni zaobserwowała w sobie też drugą stronę. Podłą, zimną i chciwą. Lyssa wiedziała że ta strona jej osobowości musiała istnieć od dawna, teraz jedynie mając doskonałą okazję by się ujawnić. Nie była pewna czy powinna z nią walczyć, czy jej ulec. Napędzana złością i nienawiścią, każdą dość silną emocją, mogła ruszyć góry. Czepiąc z tego źródła mogła mieć wszystko, ale jakim kosztem? Gdzie była granica po której przekroczeniu nie ma już odwrotu i stajesz się degeneratką niczym Ilvara? Wciąż była młoda i wciąż się kształtowała. Teraz z dala od ojca którego chciała znów spotkać, z drugiej strony bojąc się że mógłby odebrać jej wolność wyboru której nie miała przez tyle lat.

Całą sylwetką przytuliła się do skały, w zwierzęcym pragnieniu zgarniając swoim długim, kocim językiem wodę sączącą się z kamienia.


Jej skórzane spodnie niegdyś takie ładne i gustowne, teraz były całe poobcierane, brudne i dziurawe w kilku miejscach. Przypomniały bardziej starą, zużytą, choć ekskluzywną szmatę przez którą kontrastując w paru miejscach prześwitywała jej własna, blada skóra. Niewolnictwo nie było sielanką, a odór jaki teraz towarzyszył dziewczynie sprawiał że robiło jej się niedobrze. Lyssa śmierdziała wybuchową mieszanką zapachu krwi, potu, tym wszędobylskim grzybem i odchodami. Najintensywniej czuła jednak smród quaggotha i miała wrażenie jakby przylepił się do jej ubrań i włosów. Bardzo żałowała, że nie uciekli akurat gdy Ilvara przygotowałaby sobie balię na kąpiel. Teraz jednak dumna tabaxi niczym szczur musiała lizać wodę cieknącą z kamienia i niczym ten sam brudny szczur miała zamiar to przetrwać.

Gdy ugasili pragnienie, zrobili krótki postój, a jej pocieszne gnomy zaczęły się wygłupiać. W pierwszej chwili chciała je uspokoić, by nie hałasowały bo przecież wciąż się ukrywają, jednak ostatecznie nie odezwała się. Po tym co wszyscy przeszli, pamiętając jak niedawno oba drżały ze strachu, pozwoliła im na te wygłupy. Być może tak odreagowywały stres? Po całym tym gównie które ich spotkało Lyssa nie miała siły by odbierać im tej resztki wolności którą wszyscy się właśnie cieszyli. Którą być może nawet wszyscy się zachłysnęli?

- Dzieci...w dodatku gnomy. Nie zdają sobie sprawy, co tu na nich czyha. Takie niewinne. Takie beztroskie... - mruczał Buppido.

- Tak wyglądają... ale swój chrzest bojowy już przeszli w walce z pająkiem Ilvary. Będą musieli szybko dorosnąć. - odpowiedziała miękko do derro i wypuściła powietrze z płuc przyglądając się pociesznym Krzaczórowi i Kępie.

***

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=ADo_QsY1TUQ[/MEDIA]

Zgubili się. Lyssa nie mogła zrozumieć jak tak duża grupa, której ciał przecież nie było na dnie jaskini mogła uciec ich pogoni? Kolejny jej pomysł zawiódł i ostatecznie byli teraz gdzieś, nie wiadomo do końca gdzie, zdani na łaskę Tymory. Ciągłe udawanie silnej zaczęło być trochę męczące, jako że czasem tabaxi chciała po prostu zwinąć się w kłębek i wmówić sobie że to tylko zły sen. W tym podziemnym świecie, gdzie każdy musi walczyć o przetrwanie ciężko było oczekiwać że trafią do jakiejś uczciwej enklawy.

W pewnej chwili zaczepiła uciekających z nią, zwalniając na moment całą podróż.

- Któreś z was zna język tych ciemnych elfów? Przypuszczam że ten kamień.. - Tu wyjęła kryształ który oświetlał niegdyś pokój Ilvary, a teraz pozostawał martwy. - ..Myślę że Ilvara sprawiała by świecił jakimś prostym poleceniem głosowym.. musimy tylko znaleźć te słowa.

Poszukiwanie właściwego hasła miało stać się rozrywką przez kolejne godziny ich żmudnej ucieczki i gdyby nie ich sytuacja pewnie byłoby nawet zabawne.

***

Los był dla nich o tyle łaskawy że znów trafili na naturalne źródło wody, a kocica tylko miała nadzieję że nie będzie ona skażona i że żaden stwór nie rości sobie do niego praw. Jeziorko kusiło w dwojaki sposób, bo choć grzechem byłoby bezcześcić tak cenną wodę pitną, to kocicy strasznie doskwierał brak higieny. Miała przy sobie wszystko. Czyste ciuchy, mydło Ilvary - które miała tylko nadzieję że nie było zrobione z jakiegoś niewolnika, no i to jeziorko.
Wydęła przez moment usta w zadumie już w zasadzie podejmując decyzję o kąpieli, gdy jej uwagę zwrócił jakiś dziwny symbol na stalagmicie. Podeszła ostrożnie i przyjrzała się mu. Przypominał jej pająka nadzianego na wykałaczkę, ale może wyobraźnię miała już spaczoną ostatnimi wydarzeniami.
Wyjęła szybko pamiętnik który ukradła z pokoju Ilvary i na pierwszej lepszej kartce wyciągniętym pazurem wydrapała zarys owego symbolu. Symbolika zawsze pasjonowała Lyssę i miała nadzieję dowiedzieć się o nim jeszcze czegoś więcej.

- Wiecie co to może być? - Zapytała gnomów i derro, ale Ci wydawali się równie zdezorientowani.

Niespodziewany ryk zjeżył jej ogon i sprawił że padła na ziemię, a gdy wychyliła uszy, jej oczom ukazał się dziwny stwór. Nie miała pojęcia czym jest, ale jego wygląd przypominał wszystko to co w normalnym, ludzkim świecie się depcze butem.


Gigantyczny stwór wyglądał trochę groźnie, ale chyba był roślinożerny bo zainteresowały go grzyby obrastające stalaktyt nieopodal. Najciekawsze było jednak siodło które znajdowało się na jego grzbiecie. Tabaxi nigdy w życiu nie spodziewałaby się że można oswoić takie stworzenie.

(Ciałka mu nie brakuje.. Kto może być tak szalony by jeździć na czymś takim?)

- Podejdę tam sama, a wy stójcie w pewnej odległości ukryci. Jeśli wpadnę w kłopoty wyjdźcie z ukrycia i pozabijajcie wszystkich. Liczę na was. - Zwróciła się do derro i gnomów po cichu, uważnie mierząc ich oczy swoimi czerwonymi kocimi ślepkami.

Lyssa skrępowana, ale też zaintrygowana wykrzywiła usta. Mogli albo po cichu odejść i starać się nie rzucać w oczy, albo spróbować wykorzystać sytuacje. Nie wiadomo było czego się spodziewać, a każdy ostatni krok wydawał się stąpaniem po cienkim lodzie.

-Panie Cieni, Masko, pomóż mi zrobić ze wszystkich którzy mnie ścigają głupców... - Wyszeptała sama do siebie, idąc w stronę wielkiego robala po łuku, by zakraść się i rozejrzeć za jego właścicielem. Nie była jeszcze pewna co chce zrobić, ale chyba chciała rozmawiać. Dogadać się.

Kluczenie przez podmrok po omacku nie miało sensu i Lyssa wiedziała że potrzebuje lepszego planu na przetrwanie, nawet jeśli będzie musiała przemóc się podchodząc w stronę wielkiego ścierwnika i jego nieznanego jeźdźca. Smukłe palce dziewczyny niespokojnie gładziły głownie rapiera u jej pasa, nie wiedząc czego się spodziewać. Głaskała po niej równie subtelnie, jak subtelne były miękko stawiane kroki jej drobnych stóp.

 
__________________
In the misty morning, on the edge of time
We've lost the rising sun

Ostatnio edytowane przez Kata : 24-03-2019 o 16:47.
Kata jest offline