Słysząc to wszystko Franko się spiął. Wyraz twarzy mu się zmienił. Stał się jakby bardziej skupiony. Wyglądał źle... zupełnie jakby cała krew z niego odpłynęła razem z przyciężkawym, ale jednak poczuciem humoru. Wziął ostrożnie dokumenty i spakował je ponownie do teczki. Delikatnie wziął również do reki próbki pobrane przez Tommiego.
-
Jadę od razu. To może dotyczyć nas wszystkich i to bardziej niż byśmy nawet chcieli. - Odwrócił się do dziewczyny i powiedział grobowym tonem -
Mogą mnie uznać za udany wynik swoich eksperymentów. Byłem po tamtej stronie i wróciłem. - Spojrzał na swoje dłonie, upstrzone malymi czarnymi kropkami. Oczyma duszy widział tą górę żużlu na którą spadł i toczył się przez niewiadomo jak długo. Czół pod skórą niewyobrażalny ból tamtych chwil. Podniósł udręczone spojrzenie i powiedział -
Nic nie wżyna się w pamięć człowieka bardziej niż te parę chwil zaraz po jego śmierci... Tommy jakby mi dłużej zeszło zajmiesz się wieczorem siłownią? - dodał po chwili jakby zapominając o całej scenie i skierował się do wyjścia.