Ok. Coś dziś ciężko mi szło pisanie, więc (przepraszam) skończyłem na głosie szepczącym w głowie Aeryn.
Zdecydowanie nikt inny go nie słyszy, przynajmniej na tyle na ile widzi to niewolnica. Nawet Akell pozostaje głuchy, choć nie wykluczone, że ktoś inny (cudny braciszek) szepczę mu pod czaszką
Przy okazji, wrzuciłem do posta mój dawny, dawny kawałek. Liczę, że oddaje atmosferę mrocznej, zapomnianej świątyni pradawnej rasy