Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2019, 12:33   #262
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Tiefling westchnął - wojowniczka była zdecydowanie przewrażliwiona, i to w wielu sprawach. - Czym tym razem Panią obraziłem? -
- Nie obraziłeś! - twarz kobiety spąsowiała jeszcze bardziej. - J-jesteś po prostu zbyt spostrzegawczy..!
- Czy to jakiś problem? -
Imra założyła ręce na piersi i przez moment nie odpowiadała patrząc wszędzie indziej tylko nie na detektywa.
- Za dużo zauważasz. Za dużo rozumiesz. - powiedziała w końcu.
- Uznam to za komplement - właśnie tym zarabiam na życie - ruch chusty zasugerował, że Kennick wyszczerzył wesoło zęby.
- Tylko się nie przyzwyczajaj - Imra wywróciła oczy lekko się uśmiechając -[i] No ale ja nie mam takich zdolności więc muszę włożyć trochę więcej wysiłku. Powiedz mi jeszcze raz, po co nosisz tę chustę skoro i tak używasz tych zębów?
- Oszczędzam postronnym wrażeń - gestem głowy wskazał na pozostałych ocalonych - Rogi są wystarczająco niepokojącym widokiem. W rozmowie da się je jeszcze ignorować, ale usta już trudniej, takie są odruchy -
- No tak, tak. Ewidentnie nie ułatwiam. Ale to tylko dla wrażliwych żołądków okolicznych, czy też tobie one przeszkadzają?
[i]- Urodziłem się z nimi, więc miałem dużo czasu na przyzwyczajenie się. Nie przeszkadzają mi w żadnej czynności poza dworskimi uśmiechami. Nie zrobię też nimi nikomu krzywdy, jeśli nie zechcę.[/ì]
- To… ok. Źle zadałam pytanie. Czy… ty je lubisz? Akceptujesz?
- Nieraz uratowały mi życie, szczególnie w młodości. - śledczy mówił, jednocześnie mieszając w garze - Jak już mówiłem, nie zwykłem narzekać, a korzyści są tu warte swej ceny. Najważniejsze to przekuć w atut to, czym zostajemy “obdarowani”, w naszym przypadku nietypowe pochodzenie i jego efekty.
Imra odruchowo znalazła spojrzeniem Sadima.
- Hmm. Tak, zdecydowanie nietypowe. Nie wydaje mi się abym kiedyś słyszała o tym aby diabelstwo i aasimar byli spokrewnieni. Nie wygląda byście się nie dogadywali. Pozazdroszczenia.*
- Cóż, nasza matka nie miała szczęścia do mężczyzn. A potem mieliśmy tylko siebie, więc inaczej być nie mogło.- Kennick wzruszył ramionami - Skąd to zaciekawienie? - zapytał, ale tym razem zupełnie bez ironii w głosie.
Imra ponownie rozejrzała się dookoła wyszukując tych z którymi się obudziła.
- Skoro mamy lukę w pamięci, to wypada ją jakoś uzupełnić. Poza tym ciekawa jestem co o sobie pamiętacie. Arthyn ewidentnie ma tylko jedną rzecz w pamięci. Ty zdajesz się pamiętać sporo, podejrzewam, że Sadim pewnie też. Umorli… eee… no cóż. Zdaje się być bardziej prostolinijny ode mnie, a to jest sztuką.
Śledczy prychnął.
- Ktokolwiek pozbawił nas pamìęci, musiał też zamienić miejscami umysły Umorliego i jego młotka. Poza ostatnimi latami także jest sporo luk, ale najwyraźniej ciężko zapomnieć własnego brata. Do tego raczej ogólne informacje - nie pamiętam praktycznie żadnej prowadzonej sprawy, ale wiem, że takie były i że ich akta są w biurze.
- Biuro… - Imra westchnęła ciężko. - A więc miałeś jakieś normalne życie, pracę. Myślisz, że dużo masz do przypomnienia sobie? W latach znaczy.
- Nie są to takie ciemne plamy jak ostatnie kilka lat, ale zbierze się około dziesięciu dekad, chociaż na kilku z nich niekoniecznie mi zależy -
- Dziesięć dekad..? - półelfka zrobiła minę jakby ją ktoś w brzuch uderzył. - Acha. Nieźle się trzymasz.
- Mieszana krew ma swoje zalety. Też się o tym przekonasz. -
Imra prychnęła.
- Och to na pewno. - Zmierzyła gniewnym spojrzeniem tieflinga, który uniósł w zdziwieniu brew.
- Coś nie tak? -
- Ach jak zwykle oczywiście. Ale ci tym razem oszczędzę. Mam ochotę zjeść coś ciepłego - podniosła dłoń z manierą sugerującą koniec tematu. Wyprostowana jak struna i z uniesioną głową odmaszerowała od paleniska. Kennick wzruszył ramionami i wrócił do szykowania posiłku, analizując całą rozmowę.
~Kolejny punkt zapalny - pochodzenie? Czyżby była bękartem swego rodu? A może sama nie ma pewności, czym tak naprawdę jest jej krew? Wychowano ją w wyższych sferach, ale nie chciała, lub nie potrafiła się dostosować. Pewnie dlatego wybrano dla niej karierę wojskową. No i ten latentny talent magiczny - do dalszej obserwacji~
 

Ostatnio edytowane przez Sindarin : 26-03-2019 o 20:35.
Sindarin jest offline