Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2019, 13:42   #125
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Gdy wychodzili Danny zapytał:
- Wychodzicie? Nie chcecie zobaczyć, jak sarenka skocze wśród stada wygłodniałych wilczyc? Młody - poklepał Tommiego po plecach - one specjalnie się do ciebie zapisują. Nie wiem co ty robisz na tych zajęciach, ale dziś popatrzę. Nie tylko ja zresztą, nawet sekcja samoobrony zostaje. Aż się lista rezerwowa robiła. Szykuje ci się premia w tym miesiącu.
Podróż do starej dzielnicy przemysłowej była jak zwykle zbyt długa. A końcówka jeszcze dłuższa. Bo tam nikt nie bawił się już w odśnieżanie ulic. Brnęli w żółwim tempie, w dodatku w pewnym momencie Franko wyłączył światła. Jemu nie były potrzebne, a na dokładkę mogły kogoś zwabić.
Zimno, ciemno i do domu daleko. Brooke zastanawiała się czy Tommy nie miał farta zostając w cieple.
Tommy wszedł na salę przebrany w swój standardowy sportowy strój. Rozmowy i szmery powoli cichły. Pierwsze rzędy stanowiły gibkie trzydziestki. Chłopak miał wrażenie, że taksowały jego sylwetkę niczym handlarki żywym towarem. Tył sali, wypchanej do granic niemożliwości, zajmowały znajome twarze dziewczyn z kursu samoobrony. Była tam też Felicja. Najwyraźniej coś ją strasznie bawiło.
Tommy zerknął w tył, przy otwartych drzwiach stał Danny opierając się na mopie. Przyglądał się wszystkiemu z zainteresowaniem.

By Tommy nie był poszkodowany, że musi zostać, to opisuje on swoje zajęcia


- Zanim dojedziemy na miejsce, muszę ci zawiązać oczy. Naszą bazę mogliśmy ci pokazać. Ale kryjówką naszego… kompana nie chcę rozporządzać wbrew jego woli. Jeśli on zdecyduje ci pokazać wejście to sam ci o tym powie. - powiedział Franko.

W końcu Brooke usłyszała jak wjeżdżają do jakiegoś magazynu. Drzwi opuściły się z cichym szumem dobrze naoliwionego silniczka.
- Zdejmij opaskę.
Zdjęła i wyjrzała. Metr od drzwi siedział wielki pies i przyglądał się jej. Drugi podobny stał przed maskę i marszczył pysk patrząc na Franko.
- Spokój - powiedział do psów Sullivan wchodząc do garażu. Parę kroków za nim szedł Max.
 
Mike jest offline