Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2019, 10:01   #107
Raga
 
Raga's Avatar
 
Reputacja: 1 Raga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputację
***


Nakano przygotował obiad w ulubionym pomieszczeniu z widokiem na ogród, dobrze doświetlony sztucznym światłem. Gdy Kotoko odprowadziła Corday do otwartych drzwi obaj mężczyźni już byli obecni i rozmawiali przy stole.


Corday była zaskoczona, że gość Nakano odbiegał wyglądem od jej oczekiwań. Spodziewała się raczej kogoś kojarzącego się z mnichem lub uczonym.


- Inspektor Corday - gospodarz wskazał na wchodzącą kobietę. - Pan Kobayashi - tym razem kierując dłoń na swojego rozmówcę, a ten skinął ledwo zauważalnie głową w kierunku Iryi. - Usiądź proszę. - Nakano zwrócił się na powrót do Corday wskazując jej miejsce przy stole.

Blondynka skinęła głową mężczyznom, okazując szacunek i bez słowa zajęła swoje miejsce przy stole. Od razu przyjrzała się z dużym zainteresowaniem wystawionym na blacie potrawom, bo musiała przyznać, że poczuła głód już będąc na strzelnicy, a teraz ten przyjemny zapach potraw dodatkowo go potęgował.

Na szczęście nie musiała długo czekać. Prawie od razu padło charakterystyczne życzenie dobrego posiłku i wszyscy zajęli się jedzeniem. Każde z naczyń zawierało coś przepysznego. Nawet nowe rzeczy, jakich Irya do tej pory nie próbowała, jej smakowały. Rozmowa dotyczyła błahych, codziennych tematów, ale Corday była już uprzedzona, że w każdej chwili może zacząć interesujący dla niej temat. I korciło ją bardzo, żeby prędko przejść do rzeczy, szczególnie, że w tematach przyziemnych to nie miała za wiele do powiedzenia, bo zwyczajnie poza pracą nie miała czegoś co by mogła nazwać życiem prywatnym. Jednak powstrzymywała się z grzeczności, cały czas mając w pamięci to, że Mishima ma te swoje dziwne zwyczaje, w które wliczała się opieszałość z dochodzeniem do sedna. Na to Irya miała swój mały patent, który polegał na wypatrzeniu sobie kilku potraw, które ustalała sobie, że musi zjeść zanim zacznie trudne tematy. A już z powolnym delektowaniem się jedzeniem Corday nie miała problemu.

Komplementowanie kunsztu szefa kuchni i dopytywanie się o to co właściwie nakłada sobie na talerz, ułatwiało podtrzymanie rozmowy z Nakano i jego gościem. Teraz czuła się w pełni uprzywilejowania do rozpoczęcia tematu, który zebrał ich przy tym stole.
W końcu przełknęła ostatnie z zaplanowanych dań i uniosła spojrzenie na Kobayashiego.
- Panie Kobayashi, doszły mnie słuchy - zaczęła i spoglądając kątem oka na Nakano, uśmiechnęła się. - Że mógłby mi pan udzielić nieco informacji o Heretykach i Mrocznej Harmonii - tematyka była ciężka, także równie trudno było użyć jakiejkolwiek subtelności przy wspominaniu o niej, więc Inspektor przeszła do konkretów.
- A interesuję się tym, bo mam podstawy twierdzić, że swoją pracą mogłam narazić się typom mającym związek ze wspomnianymi i... No cóż wiedza o przeciwniku może da mi szansę wyjść żywo, gdy ponownie naślą kogoś na mnie - wyjaśniła zaraz czemu o to pyta.

- Pan Nakano uprzedził mnie, że takie pytanie może paść - przyznał Kobayashi. - Nie uważam się za jakiegoś wielkiego eksperta, ale postaram się odpowiedzieć jak tylko najlepiej potrafię - dodał skromnie. - Co konkretnie panią interesuje?
- Tak szczerze to moja wiedza jest tak nikła, że nawet nie wiem o co konkretnie pytać - westchnęła Irya i zmarszczyła brwi. - Ale może zaczniemy od tego, jak to jest z tym wyczuwaniem Mrocznej Harmonii przez Cleanerów? Jak taki Cleaner stwierdza, że przykładowo trup miał z nią styczność? - zdecydowała się zasięgnąć z dotychczasowych doświadczeń.

- Tutaj niestety niewiele pomogę, bo nie jestem Cleanerem, ale z tego co wiem to statystycznie mają oni o wiele większą skuteczność wykrywania słabszych heretyków niż Bractwo. Potężniejszych heretyków ciężko jest wykryć, ale Bractwo w tej kwestii wiedzie prym. Ciekawy za to jest fakt, że umiejętności Cleanera z czasem są coraz skuteczniejsze, a w przypadku przedstawicieli Bractwa pozostają bez zmian.

Corday zrobiła nieco zdziwioną minę, gdy okazało się, że jej rozmówca nie był Cleanerem, bo sama z góry założyła, że właśnie z kimś takim umówi ją Yoshi.
- A można wiedzieć czym pan się zajmuje? - zapytała Irya.
Kobayashi zerknął na gospodarza z przymrużonymi w rozbawieniu oczami.
- Co jeszcze chciałaby pani wiedzieć? - mężczyzna odparł wymijająco z lekkim uśmiechem.
Była skonsternowana jego odpowiedzią, przez krótką chwilę myśląc, że może ma przed sobą Heretyka, ale zrezygnowała z tych przypuszczeń, bo przecież nie wyczuwała od niego chłodu.
- Chyba byłoby mi łatwiej dobierać pytania, gdybym dostała odpowiedź na moje pytanie. Ale niech będzie... - ostatecznie odpuściła dociekanie, w końcu nie było to przesłuchanie. Miała tylko wrażenie, że Nakano i jego gość mieli spory ubaw z niej w tej chwili. - Interesuje mnie głównie sposób w jaki działają Heretycy. Czy działają niezależnie, czy zawsze gdzie jeden to znajdzie się i cała gromadka pozostałych?

Kobayashi przeszył wzrokiem Iryę. Sprawiał wrażenie jakby rozważał jaką wersję odpowiedzi jej podać.
- Heretycy generalnie działają w komórkach do dziesięciu osób. Są one niezależne i jedna nie wie nic o innych. Postępują tak ze względu na konsekwencje w przypadku wykrycia. Członkowie wewnątrz komórki posługują się swoimi prawdziwymi imionami, ale tylko przywódca, którego imię jest dla odmiany tajemnicą, wie jak można się skontaktować z ich członkami. Prowadzone są one przez najpotężniejszych heretyków, którzy nic więcej nie są w stanie już osiągnąć w obecnej formie, a oni sami odpowiadają przywódcy swojej własnej komórki, która została już rozwiązana. Heretycy według mnie mogą działać niezależnie, ale jest to niezmiernie rzadkie. Mogłoby to nastąpić, na przykład, na skutek wykrycia i rozpadu jakiejś komórki. - Mężczyzna przerwał na chwilę zastanawiając się czy mówić dalej. - W Mishimie są też Czarni Mistycy, którzy wbrew temu co sami twierdzą są po prostu grupą heretyków. Najgroźniejsi są jednak Apostaci. Są to członkowie Bractwa, którzy zeszli na drogę ciemności. Bractwo traktuje ich jako priorytet i są w stanie zrobić naprawdę wszystko i nie zwracając uwagi na konsekwencje, żeby takiego zdrajcę wyeliminować. Oczywiście samo Bractwo nigdy nie przyzna, że są wśród nich zdrajcy.
 
__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.

Ostatnio edytowane przez Raga : 26-03-2019 o 10:07.
Raga jest offline