Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2019, 23:05   #15
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Dlaczego to zrobił? Dlaczego skłamał? Czemu zdecydował się zataić prawdę przed Del Jerkovem, kiedy pierwszym jego odruchem było rozbrojenie jej? Po co narażał samego siebie, swoją reputację?
Aeryn nie widziała w tym żadnego sensu, zero logiki. Jaką miałby mieć motywację wyrachowany żołnierz, który znał ją zaledwie od kilku godzin, a nawet nie wymienili między sobą ani jednego słowa? Żadnej. Co więc sprawiło, że postąpił tak jak postąpił? Nie wyglądał na takiego, który mógłby współczuć - widziała to w jego spojrzeniu różnokolorowych oczu. I ani w jednym, ani w drugim nie potrafiła odnaleźć cienia współczucia.

Dziewczyna splunęła piaskiem, klęcząc na czworakach. Otarła łzy i piasek przylepiony do policzka i wtedy dotarły do niej słowa, które wypowiedział Maris. Słowa te później przez długi czas jeszcze odbijały się echem w jej głowie, a brzmienie ich było nieprzyjemnie świdrujące.
“Zawiodłem się na tobie” dźwięczało w jej głowie, sprawiając, że znowu czuła nieprzyjemny ucisk w żołądku. Dlaczego tak ją to zabolało? Nienawidziła tego zwyrodnialca z całego serca, ale to jedno zdanie okropnie ją ubodło. Nie rozumiała czemu. Miała po prostu ochotę zapaść się pod ziemię albo po prostu umrzeć. Żałowała, że Rice Akell okłamał Marisa, że nie skręcił jej karku lub nie rozstrzelał tym swoim ogromnym karabinem. Żałowała też, że była tak nieporadna, że dała się przyłapać. Żałowała, że nie strzeliła temu skurwielowi w tył głowy, na co na pewno zasługiwał.

Podniosła się na nogi, objęła się rękoma i ze spuszczoną głową ruszyła w ciszy za całą resztą.


Dopiero kiedy dotarli do miejsca, w którym znajdowała się ogromna, okrągła brama, Aeryn jakby odżyła, zapominając na moment o swoich rozterkach. Podniosła wzrok, a lekki blask, jakim biły wyryte w bramie glify, odbijał się w jej bursztynowych oczach. Kolor metalu, z którego wykonana była brama, przypominał kolor oczu Del Jerkova, co nie umknęło uwadze Aeryn.
Chciała podejść bliżej, dotknąć zimnej (jak podejrzewała) powierzchni ozdobionej jaśniejącymi glifami, ale w ostatniej chwili powstrzymała się. Została w miejscu, jedynie przyglądając się z nieukrywaną ciekawością temu, co się działo.

Serce zabiło jej szybciej, kiedy Maris włożył klucz do bramy i szczęknęło. Wstrzymała na krótki moment oddech, wyczekując dalszych wydarzeń. Co się mogło znajdować za bramą? Wszyscy wydawali się na swój sposób podekscytowani. W ostatniej chwili, zanim brama zaczęła się otwierać, przez ciało Sky przebiegł dreszcz. Poczuła się niepewnie. Chciała nawet zapytać czy to aby na pewno dobry pomysł, by tam wchodzić, ale tym razem też się powstrzymała. Zresztą, kto by jej posłuchał?



“Savin At Mart, Savin At Mart, sa samo Ki E”.
Aeryn wzdrygnęła się, kiedy usłyszała tajemnicze słowa, w ostatniej chwili dusząc w sobie ochotę, by krzyknąć z przerażenia. Zamiast tego zatrzymała się, oddychając ciężko. Czy coś było z nią nie tak? Czy naprawdę słyszała te słowa, czy tylko jej się wydawało? Czyj to był głos, bo z pewnością nie brzmiał jak ten, do którego była przyzwyczajona w swoich myślach.

Kiedy głos odezwał się po raz drugi, z jej ust wydobył się stłumiony okrzyk, którego jednak nikt nie usłyszał. Skąd dochodził ten głos? Ze ściany? Z mroku, który zdawał się w nią wpatrywać, chcąc ją pochłonąć?
O jakim przeznaczeniu mówił? Czy te słowa na pewno były skierowane do niej? Co znaczyło powtarzane Savin At Mart? Kim byli oni?

Aeryn potrząsnęła głową. Zaczęła się bać. Nie wiedziała, co się działo. Wariowała? A może inni też słyszeli ten głos? Z drugiej strony zdawało jej się, że mówił konkretnie do niej.

- Słyszałeś ten głos? - spytała, zrównując swój krok z młodym studentem. W końcu po tak długim czasie ośmieliła się odezwać, nie myślała jednak o Del Jerkovie i tym czy było jej wolno. Zastanawiał ją ten tajemniczy głos.

- Savin At Mart… - powtórzyła półszeptem, zastanawiając się nad znaczeniem tych słów. Nic jednak nie przychodziło jej do głowy.

Ciekawiło ją czy głos jeszcze się do niej odezwie. Kazał jej słuchać i iść za prawdą, więc podejrzewała, że jeszcze go usłyszy. Co jednak jej powie? I czy rzeczywiście mogła mu ufać? Czuła niepewność, ale i silną ciekawość.
 

Ostatnio edytowane przez Pan Elf : 27-03-2019 o 21:25.
Pan Elf jest offline