Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2019, 13:55   #16
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
[media]http://www.youtube.com/watch?v=XVDQkxF8Mx4[/media]


Maris Del Jerkov


Szliśmy przez mroczne korytarze Ameńskiej świątyni. Przynajmniej tak mi się zdawało. Ta przeklęta cywilizacja kochała tworzyć bardzo rozbudowane tunele. Nie chodziło tylko o jakiś architektoniczny kaprys. Taka rozległa budowla służyła celom energetycznym. Zdecydowanie podobało mi się, że ściany świeciły tym cudnym, tajemniczym blaskiem. Nie czułem nic innego oprócz cichej radości, mając przeczucie, że zbliżamy się do czegoś, co mogło być centralną jednostką sterującą.

Patrzyłem na drobne urny wypełnione prochami tych zapomnianych obcych, jednak nie ważyłem się ich sprawdzać. Bynajmniej nie z względów zabobonów, po prostu strasznie zależało mi na moim celu. Wspominałem Marie, jej ostatnie lata, kiedy to znikła bez śladu. Jej brązowe oczy przypominały te, które nosiła lękliwie Aeryn, jednak ona nigdy nie będzie mogła zastąpić miłości mojego życia. Nasza rocznica z Marie kluła jak róże, które kupiłem jej na drugą randkę... Spodziewałem się, że Sky ukradnie pistolet, nie zaskoczyło mnie to. Niemniej już wkrótce zyskam boską moc. Stanę się Savin At Mart’em- splamionym przeznaczeniem, jak wspominały starożytne manuskrypty. Obym tylko się nie mylił.



Wszyscy


Po około półgodzinie cała grupa dotarła do większej wnęki. Nabuchowsky widocznie, zaczął troszczyć się Aeryn, jednak pomimo dobrego usposobienia, z względu na pracodawcę unikał nadmiernego kontaktu. Możliwe, iż również z naturalnej niepewności wobec kobiet. Pięknych kobiet; co do urody niewolnicy pomocnik archeolog nie miał najmniejszych wątpliwości.

Stali przed ołtarzem, wykonanym oszczędnie, lecz z pewną ozdobnością. Grupa się zatrzymała. Rice czuł rosnące napięcie. W tej chwili musiał być przyszykowany na wszystko. Z każdym krokiem w tych katakumbach wyczuwał rosnące zagrożenie, zapomnianą pułapkę. Cieszył się, że bynajmniej nie było tu żadnych zabezpieczeń, zastawionych przez tych całych “Amenów”. Przynajmniej na pierwszy rzut oka.

Na szerokim ołtarzu spoczywała, złota kula. Wydawała się martwa jak jakiś egzotyczny ptak, który padł na zły wirus. Wszyscy stali podekscytowani. Nastrój udzielił się nawet Akellowi, choć można było powiedzieć, iż kierowała nim zwykła ulga z powodu dotarcia do celu poszukiwań.



Sally podeszła szybko, choć ostrożnie do artefaktu naciskając przycisk na goglach zakrywających jej oczy.

-To jest… to zapewne jednostka centralna. Niemniej nie wyczuwam żadnej aktywności. Ani elektryczności, choć cała świątynia zdaje się koncentrować w tym punkcie. Tak samo z promieniowaniem. Czysta jak łza.- powiedziała kobieta i delikatnie wyciągnęła rękę do złotej kuli.

Nagle z wielkim gniewem, który znała tylko Aeryn, Del Jerkov wykrzyknął.

-Nie ruszajmy tego. Ja to sprawdzę.- odrzekł bezwzględnym, ostrym tonem.

-Jeśli Pan sobie życzy.- odparła główna archeolog, choć z jej ust ciekła subtelna niechęć oraz ironia.


Maris wyciągnął delikatnie prawą dłoń, rozgrzany emocjami tak jakby zaraz miał chwycić piękną kobiecą pierś. Z podobną lubieżnością, najpierw powoli, a potem zachłannie dotknął artefaktu. Nie stało się nic wielkiego. Metal wydawał się chłodny i martwy. Grymas zawodu, wygiął twarz mężczyzny.

-I to, kurwa wszystko?! To ma być kurwa, wszystko!- wykrzyknął na granicy białej gorączki, Del Jerkov.

Aeryn stała z przerażeniem widząc całą tą scenę. Tylko ona znała dokładnie schemat działania swojego Pana, tylko ona nie była zaskoczona tym atakiem gniewu. Czuła, że zaraz Maris chwyci kulę i rozwali jej czaszkę w paru dosadnych ciosach. Niemniej nagle młoda niewolnica usłyszała głos. Ten sam wibrujący, cichy, głęboki głos jakby z zaświatów. Zrobiło jej się słabo. Doświadczała zdecydowanie za dużo emocji. Czuła jak powoli stacza się w obłęd.

“Savin At Mart, wybierz swoją własną drogę. Zniszczymy tego głupca, jeśli tylko rozkażesz. Wolność czeka, splamiona.”


Maris chciał już rzucić artefaktem o ścianę, gdy z lękiem odkrył, że kula przywarła jak magnes do wierzchu jego dłoni.

“Wybierz wolność, wybierz wolność”- powtarzały natrętne głosy pod czaszką Sky.

 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 27-03-2019 o 14:29.
Pinn jest offline