Girlaen uważnie śledziła kolejny krok nadciągającego przeciwnika, przyczajona za jednym z załomów zawalonej budowli. Gdy tylko ogrzyca przekroczyła bramę napięła cięciwę łuku i posłała w jej stronę strzałę. Celowała w szyję z nadzieją, że przebicie tchawicy pozbawi ją możliwości wzywania pomocy i chociaż trochę ułatwi im to dość ryzykowne zadanie. Szansa jedna na milion? Być może lecz zawsze pozostawała szalona nadzieja na piekielne szczęście, które jakoś do tej pory ich nie opuszczało. |