Kucając już pośród traw usłyszał -Spójrzmy na to logicznie. Przecież nasze glejty się nie rozpłynęły w powietrzu! Ktoś musiał nam je ukraść. Ktoś- a po chwili jeszcze gdy świsnęło ostrze: DOWIEM SIĘ KTO TO!
*ehh czyli koniec wakacji, a tak chciałem skosztować tych wszystkich napitków*
Wypowiedź Drackera potraktował jak niebyłą. Pogładził się po bliźnie. Poczym wysłuchał wywodu Rasklanisa.
-Szerokiej drogi i wracajcie czym prędzej!! Skoro popijawa nie wchodzi w rachubę...
rzekł do Alemira odnosząc się do jego słów-ja Ci w tym dopomogę i przysięgam na imię mej ukochanej na tym ostrzu, jeśli glejty się nie odnajdą... upuszczę złodziejaszkowi krwi, sporo krwi.
Miał nadzieją, że złodziej jest jeszcze pośród nich a rzucona przez niego groźba odciśnie się zdradliwym wyrazem twarzy. Przygląda się każdemu dyskretnie
Ostatnio edytowane przez qaz : 26-07-2007 o 09:19.
Powód: błąd logiczny
|