Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2019, 19:36   #19
sunellica
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację


Antyczne centrum dowodzenia było mroczne i nieprzystępne, natomiast niepozorny, kulisty artefakt w jego centrum, w dziwny sposób nie napawał szturmowca zaufaniem. Bo i czemuż miałby ufać czemuś co od wieków było zamknięte i zapomniane głęboko pod ziemią, czemuś… czego nie stworzyła ludzka ręka, co oznaczało, iż zebrani tutaj uczeni, nie mieli pojęcia jak tego używać.
Zanim jednak Akell zdążył zaprotestować, Jerkov już się przyssał do kuli, zupełnie jakby brakowało mu jego własnych między nogami.
Mężczyzna instynktownie się spiął, choć spodziewany wybuch, armagedon, trzęsienie ziemi, zawalisko i najazd wrogiej armii wcale nie nastąpiło.
Może więc jego obawy spowodowane były paranoiczną wyobraźnią i fatalizmem?

Właśnie wtedy, kiedy pozwolił sobie odetchnąć i się rozluźnić, niebieskowłosa niewolnica popadła w obłęd i zaczęła się wydzierać, a później… jego najgorszy koszmar senny, ziścił się na jego oczach, przy czym Rice… nie mógł zrobić nic by temu zaradzić.

Jego misja… spłonęła na panewce i to dosłownie. Jego rejestr wzorowo wykonanych zleceń właśnie poszedł się jebać, a wszystko to dlatego, że nikt nie poinformował go o dodatkowym bagażu. Bagażu… którego mógł się pozbyć, ale postanowił, że zabawi się w boga.

”No i chuj… no i cześć…” Odparł brat, gdy tak różnokolorowa para oczu przyglądała się zwęglonym zwłokom, wygiętym niczym stolik do kawy, kiedy to stopione ścięgna skurczyły się.
Mężczyzna wydawał się jednak go nie słyszeć, jakby jego procesor w postaci mózgu zaliczył właśnie krasza. Dopiero odgłos licznych kroków wyrwał go z odrętwienia i instynkt przetrwania wziął górę.

- Nie gap się na trupa tylko bierz pawiarza pod rękę i chowajcie się za kolumną bo zaraz będziemy mieć tu towarzystwo. - Rozkazał archeklożce, tak na prawdę, mało się przejmując losem jej i jego słabowitego koleżki. - Wychylicie się choć raz, a pożegnacie się ze swoim życiem. A… i zakryjcie uszy.

Złapał za chabety płaczącą dziewczynę, która tuliła do siebie sprawkę wszelkich kłopotów najemnika i zaciągnął ją za jedną z kolumn, po przeciwnej stronie do wskazanej archeologom. Posadził Aeryn przy swoich nogach i sprawdził swój karabin, przywierając plecami do zimnego kamienia.
Miał do rozprawienia się z potencjalnie tuzinem przeciwników. Nie wiedział kim, ani czym, są, oraz jaką bronią dysponują. Jednakże to… że mieli oni wobec nich złe zamiary, było dla niego stuprocentowo pewne.
Najpierw więc ich ogłuszy granatem hukowym, mając nadzieję, że strop wytrzyma i nie pierdolnie im na głowy… a jak pierdolnie to trudno, przynajmniej próbował wyjść z tego gówna z twarzą.

Wdech i wydech.

Akell wyjrzał zza winkla by upewnić się, że para historyków się schowała i zacisnął pięść na pocisku.
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline