Plan zadziałał, przynajmniej częściowo. Jeden ogr lepszy nż zero. Luna miała nadzieję, że Mirko bez problemu ściągnie małą z wozu, a ta nie będzie zbyt sparaliżowana strachem by uciekać.
Gdy upewniła się, że ogrzyca jest wystarczająco blisko ruin (jeszcze kilka kroków) dała sobie spokój z lusterkiem i skupiła się na mocy manipulowania wiatrem. Miała nadzieję, że kurz, ziemia i wszelkie przydrożne śmieci skutecznie oślepią potwory, odwrócą uwagę od uciekinierki i spowolnią robotę.