Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-07-2007, 09:53   #1
Yaneks
 
Yaneks's Avatar
 
Reputacja: 1 Yaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputacjęYaneks ma wspaniałą reputację
Harry Potter i Zakon Feniksa

Witam.


Co myślicie o filmie "Harry Potter and the Order of Phoenix" (Harry Potter i Zakon Feniksa)? Pytanie jest kierowane tylko do tych, którzy mieli okazję oglądać ten film
Wiem, że w Polsce nie było jeszcze jego premiery, jednak liczne osoby posiadają piracką jej wersję. Oczywiście są to filmy gorszej jakości pod względem graficznym (gucio widać na większości kopii).

Po obejrzeniu go stwierdzam, że sam film jest zrobiony dość dobrze, jednak dużo gorzej niż Harry Potter and the Prisoner of Azkaban (Więzień Azkabanu). Pierwszą rzeczą, która najbardziej rzuca się w oczy, jest dużo rzeczy niewyraźnych. Jest moment, w którym Harry śni o ataku na Artura Weasleya oraz zamkniętych drzwiach w tunelu ministerstwa. Prawie nic tam nie widać, trudno odróżnić jedno wspomnienie od innego.
Drugą sprawą są liczne niezgodności w porównaniu z książką. Z tego co wiem, Snape uczył Harry'ego legilimencji dopiero kilka(naście) dni po ataku na pana Weasleya, a w filmie robi to jeszcze tej samej nocy.
Kolejna wada do przebieg istnienia Gwardii Dumbledore'a. W książce Harry stanowczo sprzeciwia się tworzeniu jej, a w filmie motywuje wszystkich członków wzniosłymi przemowami, a oni reagują brawami.
Poza tym, jak w każdej innej części filmu, mamy do czynienia z wieloma zaklęciami, o których nam się nie śniło. Co prawda mam na płycie gówniane tłumaczenie (jeżeli słowo gówno nie łamie regulaminu :f), dlatego może to być powód. Ale nie tylko. Zaklęcie "Stupify" chyba powinno oznaczać "Drętwota", ale pewien tego nie jestem. Wiem jednak, że to zaklęcie nie odrzuca przeciwnika na kilka metrów, tylko ogłusza.

Ale oprócz wad, film ma także swoje zalety.
Daniel Radcliffe bardzo dobrze wczuł się w Harry'ego (przynajmniej w mojej opinii). Zaklęcia (nawet te nieistniejące) brzmią w jego ustach bardzo dobrze, w sumie tak jak pozostałych aktorów (np. Ginny Weasley rzucająca Reducto).
Pod względem graficznym fajnie też ogląda się podróż Moddy'ego, Tonks i pozostałych osób, które wyruszyły na ratunek Harry'emu w Little Whinging. Co prawda nie jest to zgodne z książką (oni nie lecieli nad Tamizą, tylko na prowincji), ale naprawdę byłem pod wrażeniem kiedy zobaczyłem kilka postaci zasuwających na miotłach po Londynie.

To tyle z mojej strony, i proszę o komentarze od strony pozostałych użytkowników
 

Ostatnio edytowane przez Yaneks : 26-07-2007 o 11:10.
Yaneks jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem