Wszyscy
Przestraszony
Medyk pośpiesznie wertował zawartość szufladek w centrum pomieszczenia, w poszukiwaniu przydatnego sprzętu, ale większość materiałów, które chodziły jej po głowie znajdowały się w Laboratorium.
Mechanik usiadł na łóżku szpitalnym niedaleko niej, bijąc się z myślami i ściskając w dłoni znalezioną apteczkę. Starał się ukryć swoje obawy lepiej niż
Medyk, który w pewnym momencie wyciągnął coś z szafki, odpakował i pośpiesznie zbliżył się do
Mechanika. Wiele nie mówiąc, przejechała wymazówką po mazi którą pokryty był po pechowym upadku. Podchodząc do aparatury na środku pomieszczenia, sporej wielkości łóżka z wbudowaną boczną konsolą i masą różnych medycznych urządzeń po bokach i górze, wsunęła wymazówkę w specjalny otwór przy konsoli. Wklepując kilka prostych poleceń patrzyła jak wewnętrzny skaner ożywa, badając zielonkawym laserem maź na waciku. Wyświetlone chwilę później wyniki dały jej do myślenia.
Tymczasem
Żołnierz uważnie obserwował poszczególne wejścia do korytarzy, a przynajmniej tak to wyglądało. Wydawał się być najspokojniejszy z tej trójki - lub, bardziej trafnie - wręcz wyczekiwał momentu, gdy będzie mógł użyć swojego karabinu na tym czymś, co wydało się z siebie tamten odgłos.
***
Tymczasem
Admin, który również usłyszał groźny syk jakiejś istoty, bez oglądania się za siebie uciekał jak najdalej od niebezpieczeństwa. Przejechał przez korytarz z powrotem do Hibernatorium, a następnie bez większego zastanowienia pomknął w tym samym kierunku, co pierwsza grupa. Bez przeszkód trafił do Pokojów Załogi, w którym przebywał
Pilot. Brak jakichkolwiek, podobnych tamtemu dźwięków, mógł dać mu złudne poczucie chwilowego bezpieczeństwa.
***
Kapitan sięgnął po jeden z Zasobników, naprędce ładując wbudowany w swój kombinezon interkom pozwalający mu przede wszystkim przemawiać i wydawać polecenia, które był w stanie usłyszeć każdy przez głośniki w pomieszczeniach z komputerami. Jego obecność i opanowanie, które wykazywał pozwoliły również
Zwiadowcy na nie wpadnięcie w panikę. Zbrojownia nie była specjalnie duża. Stacja ładująca broń, trzy socjalne szafki z wyposażeniem i stolik
z walizką, w której zamknięty był
karabin eksperymentalny. Na ścianie, za kratą, kręcił się leniwie spory wentylator rdzawego koloru, za którym krył się szyb techniczny.
Broń Zwiadowcy wycelowana była głównie w korytarz wiodący na mostek, skąd przed chwilą usłyszeli dziwny dźwięk.
***
Czas uciekał. Nawet jeśli w obecnych okolicznościach łatwo było o tym zapomnieć, to zdecydowanie nie stał on po stronie członków załogi Nemesis. Wkrótce miał nastąpić awaryjny skok, a stan silników, jak i obecne koordynaty wciąż pozostawały zagadką.
Dodatkowo jeden z Was był martwy, a dziwna, kleista substancja, która wypełniała jego wnętrzności pokrywała również niektóre korytarze... jakby tego było mało niepokojące dźwięki rozlegały się po całym statku - obcym i bardziej nieprzyjaznym niż kiedykolwiek wcześniej.
Żeby poznać faktyczne słabości Intruza trzeba zbadać w laboratorium startowe zwłoki, znaleźć i zbadać Jajo lub zabić i zbadać większego Intruza. To co obecnie Medyk może się dowiedzieć na temat mazi, to tyle, że jest pochodzenia w większości organicznego. Analiza komputera wykazuje, że prawdopodobnie była to skóra czegoś, co ją niedawno zrzuciło po czym dość szybko utraciła swoją pierwotną formę zmieniając się w to "rozpuszczone, kleiste coś".
Runda II
Nieświadomie dla załogi, na wskutek ich pojawienia się na statku, skąpane w ciemności pomieszczenie wypełnił nabierający siły szmer wraz z wybudzaniem się przebywających tu istot. Coś szybkiego przemknęło korytarzem przez otwartą gródź niknąc w kolejnym pokoju, inny cień przemknął przez otwartą klapę w suficie i ruszył korytarzami technicznymi wgłąb statku. Kilka następnych sylwetek ruszyło wolniej innymi przejściami aż w końcu w pomieszczeniu ponownie nastała cisza.
Rozpoczęło się Polowanie.
Mechanik, Medyk, Żołnierz
Medyk uniosła głowę znad konsoli i natychmiast zbladła,
Mechanik, który przyglądał się jej działaniom powędrował wzrokiem za jej spojrzeniem, odwracając się za siebie i dostrzegając to samo co ona.
Żołnierz, który pilnował właśnie korytarza wiodącego w stronę silników, zobaczył
Intruza jako ostatni. Kreatura stała w przejściu wiodącemu na mostek, jakieś 15 metrów od
Mechanika i
Medyk, którzy byli jej najbliżsi, lekko zgarbiona wchodziła właśnie do Ambulatorium. Powolnym ruchem głowy, pozbawionej widocznych oczu, przeskanowała wnętrze pomieszczenia. Jej długie łapsko, zakończone pięcioma ostrymi pazurami, wynurzyło się z cienia korytarza i z cichym zgrzytem metalu wbijającego się w metal odcisnęło swój ślad na ścianie. Poza tym dźwiękiem nie wydawała z siebie nic, nawet gdy przekroczyła próg przechodząc wgłąb pokoju, poruszała się na swych długich odnóżach kompletnie bezszelestnie.
Przechodząc wyprostowała się na moment, ukazując swą postać w całej okazałości. Wydawała się być pokryta ciemno-szarym "chitynowym" pancerzem, a jej wzrost przekraczał dwa metry nawet bez dwóch dodatkowych kończyn o kształcie kos, które wychodziły z okolic jej ramion. Powietrze za nią przeciął ze świstem ogon potwora, rozdwajając się nagle i unosząc do góry, celując ostro zakończonymi szpikulcami w stronę
Mechanika. W tym samym momencie
Intruz zasyczał wściekle i rzucił się do ataku, szybko zmniejszając dzielący ich dystans.
Admin, Pilot
Chwila oddechu jaką zdołaliście złapać skończyła się wraz z kolejnymi zbliżającymi się dźwiękami. Najpierw usłyszeliście hałas dobiegający z korytarza, którym przyjechał
Admin (3). Chwilę później kolejne odgłosy dobiegły was ze strony niezbadanego jeszcze przejścia wiodącego na mostek poprzez centralną część statku. (2)
Nieświadomi losów pozostałych towarzyszy nie zdawaliście sobie sprawy z tego, że jako jedyni nie zwróciliście na siebie jeszcze uwagi nowych mieszkańców Nemesis.
Zaczynacie z 7PK zamiast 6, możecie wydać je w normalnej akcji albo w ramach dodatkowej, trzeciej akcji (koniecznie jakiejś o koszcie 1PK) w jednej z kolejek. Tylko na tę rundę.
Zwiadowca, Kapitan
Przygotowaliście się do dalszej drogi, chociaż zachowaliście ostrożność po dziwnym dźwięku, który dotarł do Was od strony kokpitu. Z bronią skierowaną na jedyne wejście wydawało się, że jesteście gotowi na wszystko, ale gdy zupełnie niespodziewanie krata zasłaniająca wentylator wyleciała z hukiem z ramy i coś dużego wyskoczyło z impetem z przejścia, łamiąc jak zapałkę jedno ze skrzydeł wiatraka, okazało sie, że nie byliście wystarczająco gotowi.
Zwiadowca odskoczył w bok w ostatniej sekundzie, ale
Kapitan nie miał tyle szczęścia. Coś uderzyło go w klatkę, gdy również próbował się odsunąć i w następnej chwili z dużą prędkością uderzył w przeciwległą ścianę, osuwając się lekko oszołomiony na podłogę.
Tymczasem Intruz wylądował w miejscu w którym przed chwilą stali, odcinając im drogę do kokpitu. Warknął cicho, poruszając się powoli na czworaka w stronę
Kapitana, jakby zaciekawiony istotą którą właśnie bez problemu posłał na drugi koniec pomieszczenia. Jego złączony ogon sunął leniwie po posadzce, ignorując na razie
Zwiadowcę.
Ostatnio edytowane przez Wenzel : 01-04-2019 o 18:29.