Nawet kiepskie warunki noclegowe były lepsze, niż żadne, a nie da się ukryć, że to miejsce było dość bezpieczne. Można było ze spokojem zamknać oczy i zasnąć, a jedynym mankamentem było to, że trzeba było pełnić wartę. Mały kłopot, w gruncie rzeczy.
Jak się jednak okazało, konieczność wstania w środku nocy nie była jedyną niedogodnością...
Fakt - Arthmyn miewał wiele razy różne sny, lecz raczej nie zdarzało mu się budzić z ich powodu. No i niezbyt często pamiętał po przebudzeniu, co mu się śniło.
- Hrabia Lowls? - Z zaskoczeniem spojrzał na Imrę. Jej słowa były zdecydowanie większym zaskoczeniem, niż jej niezbyt staranny strój, jaki zademonstrowała parę chwil wcześniej. - Czwarty, może? We śnie odwiedziła mnie jego przedstawicielka... ale nie pamiętam, bym kiedykolwiek osobiście poznał pana hrabiego. |