04-04-2019, 00:54
|
#78 |
| -Cóż i tak to lepsze niż artyleria na kla… - Janek był już drodze żeby dać Oslo sążnistą sójkę w bok, ale został uprzedzony przez Olka i jedynie ograniczył się do kilkunastosekudowego patrzenia spode łba na wszystkich czy przypadkiem nie chcieli czegoś dodać. Zarchiwizował zapisy z kamer i sensorów do analizy na powierzchni, bo skoro mieli tędy wracać to zawsze warto było wiedzieć coś więcej.
Dramatyczne zimne podmuchy (a raczej to co z nich wynikało) było dodatkowym wrzodem na dupie. Co z tego że sprawdzał tunele skanerami jak opętany, jeżeli dostawał poprawny - w danej chwili - wynik? Skanował sto metrów tunelu, zero ruchu i śladów życia. Podmuch. Nagle za zakrętem na głębokości dwudziestu metrów pojawiają się czerwonoarmiści których wcześniej tam nie było. Teraz są i kilka sekund później pruli do wszystkich z tych swoich zabytkowo-nowych pepesz. - Coś jakby? - Odpowiedź na pytanie do Kocięby o doprecyzowanie przyszła sama, pełznąc od nogawek w górę po wszystkich włosach na ciele krasnoluda i chwilę później w postaci impulsów akustycznych na skanerach. - Zbyszek, co to było? Byłeś w stanie coś tam odczytać? - Bebok, ustawiając się do szyku z lufą quada na zbiornik od razu rozplanowywał sobie ewentualne osłony i trasy odwrotu. Tak na wszelki wypadek. Agent zaszyty w RCC dalej mapował pomieszczenie, by móc zapewnić co bardziej zapoznanym z technologią towarzyszom dodatkowe informacje w AR - takie drobne acz ratujące życie rzeczy jak to że tunelem prowadzącym na pętlę Boroszyńską był ten a nie ten obok czy że towarzysze są tutaj i ta osoba która wyskoczy zza osłony obok nich absolutnie towarzyszem nie jest.
__________________ W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki! |
| |