- Ano czwarty swego imienia - przytaknęła pół-elfka zaklinaczowi. - Sny czy wspomnienia, co za różnica? Przynajmniej wiemy co nas do siebie przyciągnęło. Tylko czuję się z tym jak osioł z marchewką przed nosem. Masz szczątek informacji, ale reszta później! Jak ten hrabia nie jest elfem to nie wiem czy faktycznie miałby być jakkolwiek spokrewniony z Orirel...
Kobieta spojrzała po pozostałych zdając sobie sprawę, że mogą nie wiedzieć o co chodzi.
- Khm, w tym śnie-wspomnieniu sługa hrabiego zaprosił mnie na spotkanie. W ramach dobrej woli podarował mi księgę z dziejami mojej rodziny. Nawet nie zdążyłam zobaczyć okładki. Może kolejnej "nocy" coś kolejnego się nam przyśni.
Imra była zdecydowanie bardziej otwarta w porównaniu do poprzedniego dnia. Stała też jakoś tak pewniej - tak jakby przystało szlachciance. Po porannym nieładzie nie było śladu. |