Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-04-2019, 19:11   #50
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Koło dwudziestej Susan zaczęła kończyć z praca intelektualną i poszła zabrać telefon i piżamę na nocowanie u Jane. Z lodówki wyjęła dzbanek mrożonej herbaty jaką zrobiła w międzyczasie i tak wyposażona poszła do Jane. Trochę mogło to dziwnie wyglądać jak wyszła na ulice z dzbankiem w rękach ale już się zdążyła zorientować, że mają tutaj dziwniejsze rzeczy.
Weszła do domu Jane tylnymi drzwiami nie przejmując się pukaniem.
- Jestem! Nie mam lemoniady, zrobiłam mrożona herbatę!
- Może być herbata.- odparła Jane w casualowych obcisłych jeansach i porozciąganym sweterku. - Wchodź... idziemy od razu na górę?*
“I od razu na pięterko co?” pomyślała z przekąsem Yoona, co mogła być też podyktowane mrowieniem w lędźwiach “podarowanym” przez Alice. Susan zaś tylko grzecznie się uśmiechnęła. - Jasne...właściwie pierwszy raz będę u ciebie gdzieś dalej niż w kuchni.
- No to chodźmy.- Jane ruszyła przodem wychodząc z kuchni i wspinając się po schodach. Rozkład pokojów miały chyba podobny.
- Też masz tak duża sypialnie? - spytała zaciekawiona Susan oglądając dokładniej mieszkanie sąsiadki.
- Pewnie kiedyś miałabym, teraz podzielono ją na dwa pokoje.- odparła ze śmiechem Hong i zerknęła za siebie.- Więc lepiej się nie upijmy. Moje łóżko jest ciasne.
- Herbata jest non-alkohol, choć przydałby się do niej lód w kostkach i szklanki. Drugi pokój to pracownia czy sypialnia dla gości? - Spytała się Susan.
- Mam pracownię, sypialnię oraz pokój zabaw. Z konsolą i kontrolerami i matą do tańczenia.-
- Wow, nie wiedziałam, że masz takie zainteresowania. - powiedziała Susan z nieukrywanym podziwem. Myślała że Jane jest raczej szarą myszką o ograniczonym zestawie zainteresowań.
- Coś trzeba robić dla zabicia czasu. No i pozwala oderwać myśli od różnych rzeczy.- zaśmiała się Hong prowadząc Susan do swojej sypialni. Malutkiej, ale przytulnej.
- To moje małe królestwo.- rzekła z uśmiechem gospodyni wskazując na staromodne łóżko z materacem na sprężynach i wielki telewizor naprzeciw niego.
- Cokolwiek jest na Netflixie i HBO Go jest w naszym zasięgu.- dodała.
- Ty gościsz ty wybierasz. - Odpowiedziała Susan trochę rzucając się na sprężyste łóżko wywołując u siebie mały podrzut. - Fajnie tu masz bardzo przytulnie, moje mieszkanie wypada strasznie surowo przy tym.
- Ostatnim razem też ja wybierałam. Teraz twoja kolej. Jakie filmy cię kręcą?- Hong nie zgodziła się na jej plan.
- Si-Fi, … widziałaś ‘Zagubieni w kosmosie’ ? To nie film tylko serial, ale jak nam się spodoba możemy robić sobie wieczorki filmowe. - Zaproponowała Susan.
- Może być… ja przyniosę przekąski, a ty znajdź na Netflixie?- zaproponowała Hong.
- Jasne, nie zapomnij o szklankach i lodzie. - Dodała i włączyła telewizor chwilę mocując się ze swoim sprzętem.
Przez kilka minut Susan została sama w dość dziewczęcym pokoju. Oprócz kwiatów, Jane lubiła chyba pluszaki, bo było tu ich całkiem sporo. Znalezienie serialu nie było trudne. A Hong wróciła wkrótce z suszonymi owocami w ramach przekąsek do herbaty. Oraz lodem.
- Jaj! Przekąski. - Ucieszyła się Susan robiąc Hong miejsce koło siebie na łóżku. - Choć tu, znalazłam serial.
Hong od razu wskoczyła na miejsce obok Susan. Znalazły się dość blisko obok siebie. Na tyle że Woods czuła jej kwiatowe perfumy.
Susan puściła play i zajęła się filmem. a dokładniej serialem. Mimochodem powiedziała Jane o wizycie Alice i wspólnym bieganiu kolejnego dnia.
- To nie jest tak źle. Co najwyżej się z tobą podroczy. Gdyby chciała cię zaprosić do siebie na kawę, to wtedy będzie ciężko.- podsumowała jej opowieść Jane, której bliskość podsycała przygaszony zimnym prysznicem ogień.
- Wolę jej towarzystwo niż Rose. - przyznała na chwilę odrywając się od serialu, czego pożałowała od razu, gdyż była bitwa kosmiczna znaczy nie kosmiczna, ale ogólna rozpierducha na statku po którym połowa załogi się rozbiła na planecie.
- Może się tobą bardziej nie zainteresuje.- pocieszyła ją Jane nieświadoma do końca sytuacji. Susan co prawda odżegnywała się od zainteresowania własną płcią, ale świadomość zerwania z Henry’m i jej zaszczepione w niej pragnienie sprawiały, że mimowolnie zerkała na swoją przyjaciółkę wodząc wzrokiem po jej ciele. To trochę rozpraszało jej myśli, jeśli chodzi o skupienie się na serialu.
- Wymęcz ją to nie będzie chciała się tobą bawić.- dodała jeszcze w ramach porad Hong.
- Spróbuje jej urządzić maraton. - Przytaknęła Susan wracając uwaga do filmu i trzymając się w karbach.
- Daj jej mocny wycisk.- odparła ze śmiechem Jane, przytulając się bardziej do kumpeli. I wywołując mocniejszą reakcję w ciele Woods. Różne pragnienia i obawy kotłowały się w jej głowie walcząc o przejęcie kontroli.
Susan i Yoona wspólnie pomagały tym racjonalnym tłumiąc wszelkie impulsy, które były nawet podejrzewane o bycie działaniem Alice. Ciężko było stwierdzić jak daleko bibliotekarka to zaplanowała. Na pewno jednak nie wtajemniczyła w to Jane. Bo przecież gdyby Hong o tym wiedziała, to Susan… obecnie była na jej łasce. Owszem powstrzymywała siebie, ale czy powstrzymałaby Jane? Gdyby ta się nachyliła, pocałowała?
Ta myśl była boleśnie podniecająca. Poczuć usta Hong na własnych. Jedynym pocieszeniem dla Woods był fakt, że nadal nad sobą panowała.
Mimo, że ledwo Susan dotrwała do końca serialu, to niestety jej stan nie pozwolił jej na zostanie dłużej.
- Dobra będę się zbierać. Wolę być wyspana na jutrzejszym maratonie.
- Rozumiem.- Jane usiadła na łóżku i dodała.- Było fajnie. Jakbyś… chciała powtórzyć, to daj znać.
- Jasne na pewno nigdzie się nie wybieram przecież. - powiedziała Susan i skierowała się do drzwi. A potem do siebie.
Znowu była sama i bezpieczna za drzwiami swojego domu. Instynktownie oparła się plecami o drzwi, jakby bała się że Jane pójdzie za nią i nie starczy jej silnej woli na dalsze opieranie się.
I kolejny zimny prysznic przed samym spaniem, by zabić w sobie to wszystko, co czuła. Wprawdzie trudno jej było potem zasnąć, no ale próbowała. Sen nie przychodził łatwo, myśli przetaczały się przez głowę, pragnienia pomieszane z gniewem na Alice. Susan dość długo nie mogła zasnąć, a gdy już zasnęła.
 
Obca jest offline