Po artyleryjskim ataku trolla, Elmer zaczął odciągać nieprzytomnego Wilhelma w ustronne miejsce. Chodziło mu o to by ochronić kompana, ale także by bezpiecznie i nie wykryty przez nikogo rzucać czary na bestię. Elmer nie chciał by jego kłamstwo że jest zwykłym chłopem wyszło na jaw, w razie draki wszyscy postronni będą myśleć że to Wilhelm czarował. Tak więc przez chwilę cucił kompana, a potem skupił energię magiczną by posłać magiczne iskry w trolla. |