Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2019, 17:57   #57
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Brudne zagrywki

Do pubu, jako “pracownica” musiała zajść od zaplecza i zapukać do drzwi. Whatts kazał jej przyjść na pół godziny przed zachodem słońca, żeby mogła wrócić do siebie nim zapadnie zmrok.
Susan nie była zadowolona że jest w takiej sytuacji, ale umowa to umowa. Jeśli informacje jakie ma barman miały taką cenę Woods miała zamiar ją zapłacić. Dobrze, że nie zaznaczył by Susan ‘udawała’ jakiś entuzjazm. Założyła coś co uważała że mogłaby nosić ‘striptizerka’.
Po otwarciu drzwi, na twarzy Toma pojawiło się zaskoczenie i zdziwienie.
- Ehmm.. no tak… Szczerze powiedziawszy spodziewałem się, że nie starczy ci odwagi by się zjawić. Że stchórzysz.- nie takiej reakcji się chyba spodziewała.
Susan wzruszyła ramionami. Była spięta i dało się to odczuć w jej głosie. - Jeśli publika żąda krwi i upokorzenia w zamian za te informacje to jestem gotowa im to dać.
- Wejdź i usiąść tam.- Whatts wpuścił ją do kuchni, która w połowie była przerobiona na magazyn lodówek z trunkami. Westchnął ciężko i rzekł, gdy już usiadła.- Poczekaj tutaj.
Po czym ruszył w kierunku schodów do części mieszkalnej.
Kobita siedziała jak przed ścięciem, zamknęła oczy i starała się myśleć o neutralnych rzeczach.
- W zasadzie to obiecałem, że nikomu nie powiem i nikomu nie dam.- usłyszała, gdy schodził po schodach. W rękach trzymał zawinięty w papier pakowy przedmiot prostokątny przewiązany sznurkiem.- Nikomu… tak rzekł Clarence. Nie wiem skąd wiesz o tym i nie wiem jak dowiedziałaś się że Clarence mi dał. Wolałbym…-
Odetchnął głośno podchodząc do dziewczyny.- Wolałbym, żebyś nie żądała tego. Ale widzę, że jesteś uparta. A ja mam wrażenie, że podsuwam ci pętlę pod szyję.-
Wcisnął paczkę w jej ręce.- Ale skoro jesteś tak uparta, że tu przyszłaś w takim stroju, to widzę że moje słowa cię nie powstrzymają. Ani nic innego. Clarence… też był taki.
- Może podsuwasz mi pętle pod szyje, ale chwilowo odsuwasz lufę od skroni. - Była to jakaś forma pocieszenia na kogoś kto miał niby “wyrzuty sumienia’. Susan odebrała od Toma pakunek. - Dziękuję.
- Nie dziękuj. Nie zrobiłem nic dobrego. - uśmiechnął się kwaśno Tom.- Wyglądasz naprawdę seksi, ale pewnie już chcesz to… rozpakować.
Wzruszył ramionami i rzekł wychodząc z kuchni. - A ja mam bar do poprowadzenia, więc chyba cię pożegnam. Miłego badania tajemnic. I nie skończ jak Clarence.
- Dzięki ...i dzięki że nie kazałeś mi na serio świecić dupą przed sąsiadami...nie ...nie spodziewałam się tego.- Przyznała skruszona.
- Aż tak ich nie lubię, by dawać im takie okazje.- zażartował ironicznie Tom zatrzymując się i wzruszył ramionami. - Poza tym… taki pokaz i tak narobiłby mi kłopotów później. To nie jest ten typ baru… już nie… przynajmniej.-
Zerknął za siebie i przesunął spojrzeniem po Susan. - Ale muszę przyznać, wyglądasz szałowo. Zostaw sobie ten strój na specjalne okazje i specjalnego faceta.
- Dziękuję. - Susan miała straszne poczucie winy. Spodziewała się po barmanie strasznych rzeczy. Wyszła z pakunkiem tylnymi drzwiami i wróciła do siebie zobaczyć swoja zdobycz.
Był to kolejny dziennik, część druga. Czyli zostały jeszcze dwie. Co oznaczało, że musi zaliczyć jeszcze dwa tripy. Tylko czy zdoła? Ostatni był co prawda krótszy w odbiorze, ale o wiele gorszy. Następny pewnie jeszcze straszniejszy. A sam dziennik, był bełkotliwym zapisem mieszającym fakty z objawami ukrytego szaleństwa. Clarence czuł presję na sobie, pisał o jakiejś ostatecznej nagrodzie. I wszystko co zawierały pierwsze strony jego lektury dotyczyło posiadłości hrabiowskiej… o tym, że nie można się dostać bo wilki, bo ścieżki skręcają na boki, bo w lesie są zagrożenia, nienazwane zagrożenia. Ale też że odpowiedzi tam są. I trzeba znaleźć sposób, by je dosięgnąć.
Susan stwierdziła, że ma też inny problem. Proszek się kończył, jeśli są jeszcze dwa dzienniki to jest o jedną działkę do tyłu. Zanim nie rozwiąże tego problemu nie powinna wybierać się na kolejne ‘wycieczki w inna rzeczywistość’.
Usiadła z kawą i notatnikiem na łóżku i zaczęła czytać i wypisywać dodatkowe informacje dokładniej. Wiedziała że nie skończy tej nocy, ale postanowiła wykorzystać tyle czasu ile jej się uda, a resztę kolejnego dnia.
 
__________________
I WILL SWALLOW YOUR SOUL! It matters not how you try to sustain your flashy bodies with the fruit of the trees or the animals of the land. You only serve to hasten the time when I shall break your very mind, enslave your will, and feast upon the entrails of your existence. I will lay ruin upon your livestock and your home!
Obca jest offline