Imra uniosła brew słysząc słowa Kennicka a propos bogatych ludzi. Nie omieszkała posłać mu chłodniejszego spojrzenia unosząc głowę wyżej. Kiedy ten zaś zaczął się zbierać pokręciła z niedowierzaniem głową.
- A żeby cię... - mruknęła pod nosem.
- W zasadzie nawet jakbym chciała to nie mam co dodać do jego wypowiedzi. - Wojowniczka spojrzała na krasnoluda i Arthmyna. - Masz Umorli działamy, idziemy do przodu. Cokolwiek się nie okaże ewidentnie to osiągniemy brnąc do przodu.
Z tymi słowami sama zaczęła się sama pakować. Kiedy zaś sięgnęła po fauchard przyjrzała się mu krytycznie. Z każdą upływającą chwilą coraz bardziej ściągała brwi.
- Ja się dziwiłam, że mi tak nie idzie - mruknęła do siebie uznając swoje wcześniejsze działanie za niedorzeczność. Długa broń powędrowała do jednego z tych co się "lepiej" czuli.
- Weźcie coś z tym zróbcie. Mało mnie obchodzi co.
Po czym dołączyła do wyprawy. |