Arthmyn nie ukrywał, że mimo informacji, jakimi uraczyła ich Klaczka, podane nazwiska i imiona nic mu nie mówiły. Ale miał cień nadziei, że z czasem jego pamięć przestanie składać się z samych dziur...
Na temat ludzi bogatych wypowiadać się nie chciał - nie miał pojęcia, czy w swym życiu spotkał chociaż jedną taką osobę. W zasadzie Kennick mógł mieć rację... ale nie do końca.
- Wszak to wszystko może być winą tego... lorda D’Leone... - powiedział. - Mógł się zemścić za doznaną zniewagę, czy za działanie, które za zniewagę uznał. A hrabia... pewnie chciał nas wynająć, nie wiem do czego.
Ruszył wraz z innymi w stronę drzwi.