Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2019, 16:08   #21
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację

Jeśli Milena spodziewała się drugiego dna uczty, politycznych rozgrywek między uczestnikami - musiała się srogo zawieść. Albo ich nie było, albo... ona ich nie widziała. Owszem, pobratymcy trzymali się raczej w małych, zainteresowanych tylko sobą grupkach, więc na pewno istniały tu jakieś animozje, ale na tej podstawie trudno było się czegoś więcej domyśleć.

Jedno co dało się zauważyć z pewnością, to że apetyt uczestników przyjęcia rósł w miarę jedzenia. Coraz więcej par wiło się w tańcu, coraz więcej śmiertelników wprowadzano na sale ku zawsze szczeremu entuzjazmowi wampirów. Konsumpcja również stawała się coraz bardziej wysmakowana, wyuzdana wręcz, przywodząc na myśl orgię. Nawet Lothar, który widział przecież wiele na zamku Lucretii czuł lekkie zażenowanie, przyglądając się jak litewski kasztelan - Ivan Zlotek - najpierw rozebrał jednego z młodzieńców, a potem przyciskając go do ściany zaczął z niego pić, jednocześnie pieszcząc szczupłe ciało. Chłopak najpierw jęczał głośno a potem doszedł na szczyt rozkoszy, ku uciesze rozbawionego kasztelana i obserwującej ich gawiedzi.

Nie wszyscy śmiertelnicy byli jednak tak chętni do zabawy. Uwagę Mileny zwróciła nowa dziewczyna, którą dwie obce wampirzyce (Lothar wiedział, że były to bezpośrednie poddane Lucretii - Maria Antonina i Izolda) przykuły kajdanami do krzesła.

[MEDIA]https://s2.ifotos.pl/img/81be616e7_qspxerp.jpg[/MEDIA]

Twarz śmiertelniczki wydawała się w jakiś sposób znajoma, choć Milena była pewna, że nigdy się nie spotkały. Ale może znała kogoś z jej rodziny? Nagle wampirzyca uświadomiła sobie, gdzie wcześniej widziała ten kształt nosa i charakterystyczną linię podbródka. Tak jakieś dwadzieścia lat temu wyglądała baronówna Jadwiga Czartoryska, gdy wychodziła za młodego księcia Baltazara z Ludolfingów. Teraz też Milena zauważyła typowy dla Ludolfingów kolor oczu i włosów dziewczyny. To nie mógł być przypadek!
Milena starała się przyjrzeć bliżej zaistniałej sytuacji pozostając jednocześnie poza zasięgiem wzroku dziewczyny. Nie była tu dobrowolnie o czym świadczyły zadzierzgnięte kajdany, jeżeli została w niej jakaś przytomność umysłu jutro może czuć nieuświadomioną niechęć do tych których tu zobaczyła. Obróciła się w stronę rycerza. Na jej twarzy odmalował się niesmak.
- To dobrze urodzona panna, znam jej matkę serce by jej z żalu pękło…

Lothar westchnął, przenosząc spojrzenie z udręczonej dziewczyny na Milenę. Nie wiedział czy tamta przeżyje tę noc, nie zdziwiłby się gdyby w tej atmosferze orgii młoda szlachcianka została wyssana do szczętu. On sam gardził znęcaniem się nad śmiertelnikami i ich niepotrzebnym zabijaniem, choć widział już niejedno i pogodził się z tym, jak rzeczy się miały na dworze Księżnej. Zostawiłby więc zniewoloną dziewczynę swojemu losowi, gdyby nie reakcja Brujaszki. Czyżby ta śmiertelniczka była tutaj jako prowokacja? W tej sytuacji czuł się zobowiązany zareagować…
- Mario, Izoldo, kim jest ta niewiasta? Lady Milena ją zna. - spytał się dobitnym tonem.
- Kim jest? Naszym posiłkiem, głuptasie - zachichotała Maria, podczas gdy Izolda odsłoniła jedną z piersi dziewczyny i zaczęła ssać powolnymi, zmysłowymi ruchami ust. Spojrzała figlarnie w oczy Mileny, jakby drocząc się z wampirzycą, czy ta zauważy, kiedy jej kły przebiją delikatną skórę śmiertelniczki.
- Odpowiedz proszę na moje pytanie, kim była ta dziewczyna zanim została twoim “posiłkiem” - ponowił pytanie swoim najbardziej władczym tonem, jednocześnie dla podkreślenia słów uderzając swoją jedną opancerzoną pięścią o drugą. Musiał znosić traktowanie z góry przez Nikolausa i Lucretię, ale te ladacznice to co innego…
Wampirzyca prychnęła.
- A co mnie to interesuje?
- O ile mnie pamięć nie myli to córka księcia Baltazara z Ludolfingów i jego małżonki Jadwigi z Czartoryskich - powiedziała cichym głosem wampirzyca, kierując swe słowa do rycerza. - Nie jest najważniejszą z córek swojego rodu, ale jej brak z całą pewnością osłabi wspieraną przez moich dynastię wszak martwej nie można wydać dobrze za mąż aby zadzierzgnąć sojusz, martwa nie urodzi też synów … - westchnęła - rozumiem, że to racjonalne ze strony gospodyni… każdy drapieżnik najpierw eliminuje najsłabsze sztuki.

- Hm, jeżeli zależy ci na tej sprawie Pani, mogę poprosić Księżną o oddanie tej dziewczyny pod twoją opiekę… - Lothar odszepnął do Mileny, ignorując chwilowo drugą wampirzycę.

Spojrzała na niego z wdzięcznością, po chwili jednak zastąpiła ją maska pozornej obojętności.
- Nie mogę Cię o to prosić, chociaż bogowie,... e... bóg mi świadkiem że jest mi trudno nie mogę jednak dopuścić do tego aby po mej stronie powstał dług wdzięczności wobec Twej Pani a już na pewno nie w tych dniach… - westchnęła ciężko - kiedy tak wiele zależy od mego działania i tego czy będę miała pełną swobodę działania. Z drugiej zaś strony pojawienie się właśnie tej nocy tej panny z rodu tych których wspieram, nie wydaje mi się być przypadkowe. Obawiam się, że mogło mieć ono na celu obudzenie gniewu w mojej krwi ku radości Nicolausa - zacisnęła zęby na myśl o tym chorym skórwielu, ale kontynuowała dostrzegłszy, że i Lothar podziela tą niechęć - a ja nie zamierzam dać mu tej satysfakcji. Więc muszę wybrać rozwiązanie przed którym się wzdrygam, odwrócę się na pięcie i pozostawię jagnię na pastwę wilków starając się nie słyszeć jak zarzynane kwili.

- Rozumiem - nieumarły rycerz odparł z nutą smutku, po czym ponownie podszedł do wampirzyc i zwrócił się do nich ostrym tonem.
- Mario, możecie trochę pobawić się z tą dziewczyną, lecz ma ona przeżyć tę noc, taka jest wola Księżnej, w przeciwnym wypadku nasz honorowy gość mógłby poczuć się urażony. Rozumiecie?
Wampirza dama oderwała się od wystraszonej dziewczyny. Spojrzała taksująco na rycerza, jakby chciała coś powiedzieć, lecz po chwili uśmiechnęła się tylko krzywo i skinęła głową.

 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline