Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2019, 12:31   #75
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Bohaterowie przywiązali konie do gałęzi i podeszli ostrożnie do domu. Konie dalej rżały, i z pewnością było wiele w tym racji, że jeśli ktoś był w środku, to na pewno je usłyszał.

Oswald już z początku ostrzegł towarzyszy o obecności osób trzecich w domu, na poddaszu. Bohater postanowił wejść jako pierwszy, za nim ruszył Randulf i na tyłach Morwena z kotem, który to wbijał swoje pazury w obranie swojej właścicielki, kuląc się przy tym w jej ramionach.

Kiedy już przekroczyli próg domostwa spostrzegli, że po jednej ze stron był mały ołtarz obłożony czystym białym płótnem, a na nim stał kielich o złotym kolorze. Wewnątrz było dosyć ciemno, ale światło, dochodzące z zewnątrz nie pozwoliło bohaterom dostrzec wszystkiego. Dopiero teraz bohaterowie spostrzegli, że witraże w oknach przedstawiały sylwetkę kobiety.
Dom był drewniany, a zgodnie z uprzednimi słowami Oswalda bohaterowie byli w stanie usłyszeć, jak gdyby kroki. Na zewnątrz słychać było tylko rżenie niespokojnych koni. Bohaterowie skierowali się na górę i gdy tylko wkroczyli na piętro, na zagracony strych, zauważyli cztery cienie. Istoty były nastawione agresywnie w stosunku do bohaterów, gdy tylko ich zobaczyli skierowali się w ich stronę. Dwóch z nich miało, jak gdy miecz, jedne nie miał żadnej broni zaś trzeci, jak gdyby dwa sztylety. Tak jak i ostatnim razem ich sylwetki się, jak gdy lekko zmieniły, wiły, tak że nie dało się powiedzieć kim owe istoty są.
 
Inferian jest offline