Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2019, 14:07   #28
Pan Elf
 
Pan Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Pan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputacjęPan Elf ma wspaniałą reputację
Aeryn bez większego skrępowania rozebrała się do naga, kiedy razem z Ricem mieli wejść pod prysznice. Była już za bardzo przyzwyczajona do przedmiotowego traktowania, by jej nagość miała ją krępować.
Mimo to pozwoliła sobie zawiesić oko na postawnym żołnierzu. Do tej pory miała do czynienia jedynie z Marisem i jego ciałem i to zazwyczaj w niezbyt przyjemnych dla niej okolicznościach. Akell był zupełnie inny pod względem budowy. Trochę toporny, to prawda. Mocno zbudowany. Ciekawiło ją czy każdy żołnierz tak wyglądał?
Nim zdążyła jednak bardziej zainteresować się ciałem stojącego obok niej mężczyzny, chlusnęło w nią zimną, wręcz lodowatą wodą. Woda tak zmroziła jej ciało, że nie zdołała nawet nic krzyknąć w ramach protestu. Miała za to wrażenie, jakby miliony lodowatych, cieniutkich szpikulców zaczęło wbijać się w jej skórę. Wiedziała jednak, że opieranie się nic by nie dało, zresztą całe to nieprzyjemne doświadczenie trwało zaledwie kilka minut. Po chwili stali obok siebie, nadal nadzy, ale już czyści i wysuszeni.

Myśli Aeryn cały czas krążyły wokół kuli, którą jej odebrano. Czy już na zawsze? Niepokoiły ją również jadowite słowa Dessade. Czyżby przez więź, jaka ją połączyła z tajemniczymi głosami, miałaby teraz stać się obiektem jakichś badań? Wzdrygnęła się na samą myśl, wyobrażając sobie siebie przykutą do stołu i wokół samych naukowców, przeprowadzających kolejne, coraz to gorsze eksperymenty. Dlaczego to musiało się przytrafić akurat jej? Dlaczego w momencie, w którym zdążyła uwierzyć, że mogła zyskać wolność? Może właśnie dlatego? Bo uwierzyła, a wcale ta wolność nie była jej pisana? Za co w takim razie ją karano? Co takiego zrobiła, że zasłużyła na taki los?
Nie potrafiła odpowiedzieć na żadne z tych pytań. Pokrzepiała ją jedynie myśl, że nie była w tym wszystkim sama. Był jeszcze Rice Akell…

Kiedy usłyszała jego słowa, jak bez większego zastanowienia, jak jej się wydawało, zgodził się na służbę dla tej kobiety o bezwzględnym spojrzeniu zielonych oczu, Aeryn nie mogła w to uwierzyć. Właściwie nie wiedziała dlaczego, w końcu czego mogła się spodziewać po najemniku - zrobiłby wszystko, byleby tylko uratować własną skórę. Ale czy na pewno tak było? Może po prostu wiedział, co w danej chwili należało zrobić, by przetrwać trochę dłużej? Mimo to nie tak wyobrażała sobie jego reakcję - sądziła, że jak tylko ochroniarze opuszczą pomieszczenie, to rzuci się na Xenię i bez większego wysiłku wyrwie jej głowę z ciała, zachlapie całe pomieszczenie w jej krwi, a następnie… Sky pokręciła głową, próbując pozbyć się dziwnych, sadystycznych myśli. Za bardzo poniosła ją wyobraźnia.

Uniosła wzrok i spojrzała na Xenię. Wyglądała co najmniej niepokojąco. Nie była brzydka, ale też nie należała do typowego ujęcia piękna. Mimo to było w niej coś urzekającego. Może jej wyrachowanie? Może to, jak bardzo jej wygląd nie pasował do reputacji, jaką się zniesławiła?
Na pytanie zadane przez czarnowłosą nie odpowiedziała od razu, tak jak to zrobił w jej oczach Rice. Wybór był tylko pozorny, bo kto stający przed takowym, wybrałby zawiśnięcie na krzyżu? Z drugiej strony Aeryn zastanawiała się czy tak nie byłoby dla niej lepiej. Zawisnąć na krzyżu i umrzeć. Co jej pozostało? Nie miała przecież nic, była zupełnie nikim, tajemniczy głos ją opuścił, a Akell nie wyglądał jej na człowieka, który mógłby w jakikolwiek sposób się nią przejmować.
- Czym jest Savin At Mart i gdzie jest artefakt? - spytała w końcu, trochę bezczelnie, trochę z nadzieją na poznanie choć kilku odpowiedzi.
 
Pan Elf jest offline