Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-04-2019, 12:02   #360
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację

Klara
Obudziła się spokojna. Wprawdzie wizja miała wielki potencjał, żeby zaniepokoić nie tylko ją, ale nie było to coś, co zaskakiwałoby ją. Dużo bardziej z równowagi wyprowadził ją brak Witolda w pobliżu. Inkwizytor nie odpowiedział ani na jej wołania, ani nie czuła jego zapachu. Była sama w jakimś pomieszczeniu. Całkiem sama. W ciemności…


Eberhard
Zakończył krótką modlitwę, na potrzeby której zamknął się w drewutni i wrócił do obozowiska. Hugin i Dobromir układali drwa na stosach w kilku miejscach. Cóż, nie mieli szans ruszyć w las walczyć z potworem, więc ogień był dobrym pomysłem na obronę.

Olcha już zdążyła napoić wywarem pierwszych chorych. Część nadal czekała na swoją kolej pojękując.

Fyodor
Wyszedł z pałacu w towarzystwie mężczyzn o wyglądzie niedźwiedzia. Choć sam nie należał do niskich, to musiał przyznać, że brodaty i długowłosy człek z ogromnym toporem był blisko głowę wyższy od niego.

Inkwizytor wiedział, że przewaga wzrostu czy siły nie da wiele w starciu ze sługami zła, jednak gdyby przyszło im uciekać przed wilkołakami, to z pewnością tego człeka będą zjadać dużo dłużej niż taką nie przymierzając siostrę Annę, czy młodą Franciscę. Fyodor udał się do miejscowego kowala, by omówić przygotowanie stalowej kraty i nowych łańcuchów. Kowalem okazała się kobieta imieniem Stygia. Choć trochę trwało, zanim Fyodor zorientował się, że to kobieta. Na swoim szerokim karku miała ciemne włosy, a ramiona miała szerokie jak bochny chleba. Adawag odmówił wypisania listu polecającego dla kowala. Jak się okazało nie było to podyktowane zła wolą. Stygia nie umiała czytać. Marek, bo tak imię było nowemu wojownikowi w służbie Pana szybko wyjaśnił o co chodzi.

Była jeszcze dwie rzeczy które należało omówić z pozostałymi inkwizytorami.

Ponoć nad rzeką, na południe od miasta mieszkała kobieta w odosobnieniu, która trudni się zbieractwem grzybów i ziół. Nic takiego. Ale była samotna i stara. A przecież każdy wiedział, że kobieta, która przeżyła ze czterdzieści wiosen jest z pewnością powierniczką demonów, czarownicą, czy innym pomiotem. Toteż Adawag przywołał ją w kontekście kobiety, którą słyszał Fyodor rozmawiającą z wampirem.

Drugą kwestią byli niejacy Bracia Dobrzyńscy. Adawag wspominał, że w czasie inwazji Hordy do walki stawał niewielki zakon krzyżowców. Fratres Milites Christi de Mazovia, de Dobrzyn. Słuch po nich zaginął po porażce nad Drohiczynem Anno Domini 1248. Jednak mówi się, że część rycerzy skryła się w majątkach okolicznych możnowładców. Że w cieniu czekają, żeby stawić czoła prawdziwemu Złu. Zbierają siły i zasoby. Szkolą nowych rekrutów. Celebrują ideały jakie przyświecały im przed najazdem Batu-Chana. Fyodor spodziewał się raczej, że to bajania mające dodać ludziom otuchy, jednak kilka zbrojnych ramion mogłoby się przydać. Niestety osoba, której najlepiej szło zbieranie informacji spłonęła w Mogilnie. Może ktoś będzie mieć pomysł jak ugryźć ten temat.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline