-Taaak, wspaniale. Zadanie godne rycerza- zostań na statku i wcinaj dziczyznę. Mi to nie imponuje.- powiedział Mythir, po czym wziął mięso i zszedł ze statku. Postanowił rozejrzeć się po przystani, ale tylko przy brzegu. Promienie zachodzącego słońca silnie oświetlały wzgórze i zamek.
-Dziwny ten Sir Thorfin... ma takiego wojownika jak Khamir, i innych zapewne także wielu, a każe królom przysłać jakichś adeptów zakonów żeby badać nieznane... dziwne, nie tak wyobrażałem sobie tę wyspę- westchnął Mythir, wracając na statek. |