Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2019, 15:56   #145
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Kirill delikatnie nim poruszył, rozpinając guziki jej swetra. Jeden po drugim, powoli. Potem ściągnął bluzkę i wnet Kira została w samym biustonoszu. Nachylił się, aby pocałować krótko sutki przez materiał. Następnie rozpiął zapięcie, uwalniając obie piersi. Przestał ruszać kolanem, zapatrzony w klatkę kobiety. Wnet cudowna miękkość i sprężystość wypełniła mu obie dłonie. Delikatnie ugniatał. Podniósł piersi niczym stanik, który obecnie leżał na podłodze. Następnie nachylił się i przyciągnął oba sutki do siebie. Tylko trochę, aby Kira czuła się komfortowo, jednak piersi były wciąż dość ściśnięte. Następnie zaatakował językiem prawą brązową obwódkę i wypukłość w jej centrum. Potem drugą. Ruchy jego języka były szybkie i wilgotne. Wnet dwie strużki śliny zaczęły skapywać na brzuch kobiety. Kaverin odsunął się.
- Myślę, że powinnaś położyć się na stole - rzekł.
Kira wypinała do niego klatkę piersiową, wystawiając biust do pieszczot. Kiedy zasugerował jej położenie się na stole, oparła się o niego rękami i zręcznie na nim usiadła. Potrafiła utrzymać ciężar swego ciała na rurze, wspięcie się na blat stołu od bilarda był dla niej łatwizną. Oparła się dłońmi po bokach za sobą, pokazując mu się w ten sposób w pełnej krasie. jedyne co przeszkadzało teraz jeszcze Kirillowi to jej spodnie i buty. Siedziała na brzegu stołu czekając co mężczyzna zrobi. Uśmiechnęła się do niego zachęcająco. Czuła się swobodnie, siedząc przed nim półnaga, mimo że nie widziała go. Słuch miała nad wyraz dobry.
- Chciałem sprawić przyjemność tobie, a mam wrażenie, że ciągle zadowalam siebie - mruknął, pożerając jej ciało wzrokiem. Blond włosy Kiry były odgarnięte do tyłu, ale kilka kosmyków opadało na jej twarz. Miała duże, niebieskie oczy lekko rozwarte, lecz patrzyły nie na niego, lecz na przestrzał. Z tego powodu sprawiała wrażenie, jakby znajdowała się w nieco innym miejscu, w innym wymiarze. Albo… jakby Kirill nie był nawet warty tego, aby spojrzeć na niego wprost. Z jakiegoś niewyjaśnionego powodu ta myśl podnieciła go. Przeniósł wzrok na jej zaróżowione policzki i czerwone usta. Chyba nawet nie były podkreślone szminką, tak prezentowały się naturalnie. Wtem Kirill poczuł dziwne, rozpierające go uczucie. Pożądanie, ale takie… głębsze i nie w stu procentach seksualne. Targnęła nim pasja. Miał ochotę rozedrzeć Kirę niczym piniatę i posmakować znajdującej się w środku niej ambrozji i nektaru. Wszystkiego, co znajdowało się pod tą piękną twarzą i powłoką. Czy dlatego Rolan bił ją biczem? Może nie chodziło o poczucie władzy, jak twierdziła blondynka. Lecz miłość tak gorącą… że spalającą, niszczącą i sprawiającą ból.
Kirill zaczerpnął powietrza i rozpiął spodnie Kiry. Zaczął je zsuwać.
- Dzisiaj to ja jestem twoim niewolnikiem - rzekł. - Z przyjemnością przyjmę wszystkie twoje rozkazy - dodał, odkładając jej spodnie na bok. Teraz miała na sobie jedynie bieliznę. Położył dłoń na jej udach i lekko potarł obie jednocześnie. Właśnie wtedy uświadomił sobie… że nigdy nie widział, jak Kira dochodzi. To będzie… pierwszy raz.
Kobieta zamyśliła się i oddychała dość szybko, gdy Kirill obserwował ją, dotykał i zdejmował z niej spodnie wraz z nasuniętymi na nie wsuwanymi butami. Kobieta miała dziś jasnobłękitną bieliznę z małym kwiatuszkiem w formie ozdoby przy koronce na brzegu. Kiedy pogłaskał ją po udach, zsunęła się nieco bardziej pośladkami na brzeg, tak, by Kaverin znalazł się między jej udami. Podniosła nogi, napinając zręcznie mięśnie brzucha i zaplotła je za nim, przyciągając go do siebie. Siły w nogach odmówić jej nie można było
- Całuj mnie. Po kolei. Od ust, przez szyję w dół. Całuj moje piersi i brzuch, a potem gdy już uznam że zapamiętałeś smak mojej skóry na dobre, wtedy przejdziemy dalej… Możesz zaczynać - podniosła rękę by złapać go za brzeg odzienia i przyciągnąć do siebie mocno, tak by musiał zaprzeć się rękami o blat stołu do bilarda po jej lewej i prawej stronie. Może i była aniołem w klubie Las Vegas, ale najwyraźniej dawanie rozkazów nie było jej obce i sprawiało przyjemność, która wykwitła na jej policzkach głębszym rumieńcem, a jeśli Kaverin przyglądał jej się wnikliwie to i delikatnym śladem wilgoci na bawełnianej bieliźnie.

Gdyby Kirill mógł, to na pewno zrobiłby się w tej chwili twardy. Choć jego umysł odczuwał pożądanie, to wydawało się, że istnieje jakiś ogromny mur, blokujący dostępu do jego ciała i nie mógł go przekroczyć bez igły i strzykawki. Ale w tej chwili to mu zbytnio nie doskwierało, bo nie znajdował się tutaj dla siebie, lecz dla Kiry. Nachylił się w stronę jej twarzy i pocałował ją nagle, gwałtownie i brutalnie. Wdarł się do jej ust i posmakował jej śliny, następnie wyszedł, przesuwając językiem od kącika jej ust po policzku w dół szczęki. Łapczywie całował ją, jak gdyby Kira była oazą, a on pustynnym wędrowcą. Tak jak kazała mu… smakował jej. W następnej kolejności poznał smak jej obojczyka, piersi, brzucha… Pozostawiał na niej wilgotne szlaki. Czuł się jak zwierzę, ale to było dziwnie przyjemne. Przestał myśleć o czymkolwiek i jedynie poruszał językiem po jej ciele. Znowu podniósł się i teraz całował drugą jej stronę, do tej pory zaniedbaną. Wnet dotarł do brzucha i pępka. Przyssał się do niego, a potem na chwilę przyłożył w tej okolicy głowę. Czuł na policzku ciepło jej ciała. Kira była ciepła, ale Kaverin miał wrażenie, że on sam płonie jeszcze mocniej. Nie miał praktycznie żadnego doświadczenia w tym, co robił, jednak odnosił wrażenie, że pieści ją dobrze. Tak właściwie nawet nie rozmyślał o tym, czy robi to wystarczająco zadawalająco, czy nie. To nie był żaden konkurs, lecz zbliżenie dwóch osób. I wydawało mu się, że jeśli przeleje w to wszystkie uczucia, jakie posiadał… a były całkiem intensywne i bogate… to Kira poczuje się szczęśliwa. A na tym mu właśnie zależało.
- Teraz już wiem, jak smakujesz - powiedział, pochylając twarz nad jej bielizną. - Chciałbym ci to opisać, ale myślę, że istoty prawią ci już wystarczająco komplementów - dodał. - To musi być ta część twojego daru, która dobrze karmi poczucie własnej wartości… - szepnął. - Być przy tych wszystkich mężczyznach i słyszeć niewypowiedziane pochwały. Mnie by to zepsuło i stałbym się narcyzem, gdybym posiadał taką urodę, jak twoja. I nikt nie mógłby udawać, że jej nie docenia.
Oparła dłoń na jego ramieniu, nie pozwalając mu się bardziej zbliżyć do swojego zagłębienia między udami. Miał je dosłownie przed twarzą, ale oddał władzę Kirze, to ona dyktowała zasady
- Twoje pochwały i komplementy są dla mnie wyjątkowe. Bo pochodzą od ciebie… - powiedziała mu czule, jednak nadal nie dawała mu dostępu. Cofnęła biodra i uniosła się na rękach
- Zsuń ze mnie majtki. Bez użycia rąk. Ale nie wolno ci zrobić na razie nic więcej - poleciła mu.
- Tak jest… - Kirill zastanowił się przez moment, jak to dokończyć - ...pani.
To nie było aż tak proste zadanie. Chwycił zębami materiał tuż pod jej pępkiem i pociągnął, jednak to nie wystarczyło. Wycofał się i nachylił w stronę prawego boku Kiry. Chwycił tam materiał i pociągnął, odsłaniając nieco jej bioder. Zostawił tam kilka pocałunków. Następnie uczynił tę samą rzecz po jej drugiej stronie. Wnet znów umieścił głowę pomiędzy jej udami i spróbował chwycić zębami materiał na środku. Nie było to takie łatwe. Niechcący drażnił tym samym Kirę, sprawiając jej pewną przyjemność… i to niechcący. Spróbował wcisnąć głowę od strony jej pośladków i ta chwycić materiał. Następnie szturchnął policzkiem jej uda tak, aby ustawiły się nieco dogodniej. To, co najtrudniejsze, już było zrobione. Jego serce biło szybko i tak głośno, że Kira bez wątpienia słyszała je, podobnie jak połowa Peterburga. Do krocza kobiety nie przylegał już materiał. Wiedział, że było odsłonięte i podniecało go to. Ale jeszcze tego nie widział, gdyż majtki wciąż były rozpięte tuż przed jego twarzą. Chwycił mocniej nieco wilgotną i ich część i possał ją, aby posmakować kwaskowego posmaku. Czuł się trochę jak osoba uzależniona od narkotyków, która spróbowała pierwszej dawki po latach odwyku. Dostał takiego kopa, że kolory w jego oczach zabłyszczały jakby nieco inaczej. Już znudził się tą zabawą i teraz ostro i gwałtownie zdarł materiał z jej ciała. Wnet Kira była naga. Kirill jeszcze nie spojrzał na jej kobiecość. Przecież nie wydała mu takiego rozkazu. Przesunął wzrok na jej twarz, oczekując kolejnych poleceń. Jeszcze nigdy żaden niewolnik nie był tak chętny do pełnienia posługi. Kobieta zacmokała, trochę karcąc go, a trochę chwaląc za takie postępowanie. Wiedziała, jak bardzo jej pragnął, choć nie wziął przecież hormonów. Podniecało ją to, że chciał jej tak bardzo.
- Jak teraz mogę pomóc… - zawiesił głos - … pani?
Miał nadzieję, że nie przesadzał, tytuując ją w ten sposób. Nie chciał, aby Kira uznała, że naśmiewa się z sytuacji… Mówił to, co myślał. W tej chwili blondynka naprawdę nim władała. I to było dobre, bo z jego własnej woli. Zgodził się na to, więc wszystko było w porządku. Nie było tak… jak wtedy. Tam miała miejsce kompletnie inna sytuacja i Kirill nie musiał sobie nawet o tym przypominać. Wiedział i czuł to. Był gotowy przyjąć i wykonać dosłownie każdy rozkaz. Co więcej… chciał, aby Kira wydawała mu polecenia. Jedno za drugim. Bez końca.
Najwyraźniej kompletnie nie przeszkadzało jej, że tak się do niej zwracał, bo przecież mogła wejrzeć poprzez istotki w jego myśli. Wiedziała, że nie żartował, tylko był teraz naprawde oddany sprawie. Uśmiechnęła się i oblizała usta
- Teraz… Teraz połóż się na plecach na stole obok mnie - poleciła mu i czekała. Zmieniła nieco pozycję, podciągając nogi na stół. Mógł się jedynie domyślać co planowała uczynić. Na razie jednak nic mu nie tłumaczyła. Chciała, by jej zaufał, w końcu sam oddał jej władzę.
Kirill czuł się w pełni zaskoczony. W głowie miał inny scenariusz. Jednak nie miał najmniejszych problemów, aby szybko dostosować się do nowej wizji. Położył się obok Kiry. Zastanawiał się, czy to było dziwne, że ona nie miała na sobie żadnych ubrań, natomiast on był kompletnie zaodziany, ze swetrem włącznie. Wnet doszedł do wniosku, że Kira przecież nie widzi. Jeżeli jego nagie ciało mogłoby sprawić jej jakąś przyjemność… to jedynie w sposób dosłowny. Natomiast teraz nie mogło. Wartość Kirilla zamykała się wyłącznie w jego ustach i palcach. Choć chciałby oddać się jej cały.
Blondynka przekręciła się na kolana, po czym podeszła do niego na czworaka. Jej biust zawisł przez moment nad nim
- Nie ruszaj się - zapowiedziała mu zawczasu, nim cokolwiek uczynił by do niej sięgnąć.
Kirill zastygł w całkowitym bezruchu.
- Teraz dasz mi przyjemność, tak jak chciałeś. Wiem, że chciałeś zobaczyć, jak wtedy wyglądam, ale to innym razem, kiedy znów będziesz mnie mógł wziąć Kirillu. Teraz oddałeś mi władzę i dokładnie z tego skorzystam. Wyobraź sobie co za sekundę uczynię… - powiedziała, po czym przeniosła się tak, że oba jej kolana znalazły się nad jego ramionami na stole. Była dosłownie nad nim. Nad jego twarzą znajdowały się rozwarte uda Kiry i tym samym jej kobiecość. Zasłoniła mu światło, które obrysowało jej ciało tworząc łunę. Uśmiechnęła się
- Gotowy? - zapytała, ale zdecydowanie raczej retorycznie
- Otworzysz usta, a potem będziesz lizał i pieścił mnie. W tej pozycji - wydała polecenie i rozsunęła uda, napinając mięśnie brzucha, pleców i rąk, by złapać równowagę i w pewnym sensie usiąść mu na twarzy. Jednak nie uczyniła tego całym ciężarem. Utrzymywała się tak, by mógł oddychać i poruszać głową, ale na tyle nisko by mógł skosztować jej ciała do woli.
- Możesz mnie też dotykać dłońmi - dodała na wdechu. Lekko drżała, najwyraźniej sama będąc podnieconą sytuacją, w której się znajdowali i faktem, że to Kaverin był pod nią.
- Tak jest… - Kirill szepnął. - Tak jest…

Nawet nie przyszło mu do głowy, że oddanie kontroli mogło być takie przyjemne. Uprawiał w życiu seks dwa razy, przynajmniej z własnej woli dwa razy, i za każdym razem to on był szalenie agresywny i dominujący. Nie myślał, że kiedykolwiek spodoba mu się to, aby to ktoś innym posługiwał się nim. Kirill czuł w sobie dziwny zapał. Chyba chciał sobie udowodnić, że jest w stanie dać pełną rozkosz... zawsze. W każdej sytuacji. Bez względu na to, czy poprzedniego dnia był w aptece, czy też nie. Marzył o tym, aby Kira odczuła pełne spełnienie. Teraz kochała się z nim w jego najczystszej postaci. Bez żadnych wspomagaczy. Kirill nie wiedział, czy to miało sens, ale jeżeli pokocha go w ten sposób… to tak, jakby zaakceptowała to, w jaki sposób został okaleczony. A więc to, kim się stał. A więc… jego samego… całego… Łapczywie wsunął się pomiędzy jej wargi. Nie miałby nic przeciwko, gdyby lekko opadła i zaczęła ocierać się o jego twarz… Ujeżdżać ją. Dbał o to, aby zęby nie drasnęły jej ani przez moment. Czuł się jak uczeń podczas egzaminu i chciał dać z siebie wszystko. Aby zdać. I żeby Kira była zadowolona ze swojego niewolnika. Podniósł dłonie na jej pośladki. Ugniatał je delikatnie, lecz głęboko. To musiało być przyjemne nawet nie w seksualny sposób. Jednocześnie dość zdecydowanie nakierowywał środek Kiry na swoje usta. Wystawiał język tak głęboko, jak tylko był w stanie. Przez to napiął go i usztywnił. Nagle uświadomił sobie, że przecież jego długość mogła wynosić tylko kilka centymetrów i może być niewystarczająca pomimo jego starań. Z tego powodu poczuł ukłucie paniki. Będzie musiał nadrobić to w jakiś inny sposób…
Kira mimo to oddychała teraz dużo głębiej, przez rozchylone usta. Dała mu nieco pokierować swoimi biodrami, gdy złapał za jej pośladki
- Nie martw się. Nie staraj się skupić na moim wnętrzu. Je zostawisz sobie na zabawy innym razem. Spróbuj… Tu - przechyliła biodra nieco inaczej i rzeczywiście opuściła odrobinę niżej i przesunęła swoimi wargami i łechtaczką po jego ustach. Tym drobnym, guziczkowatym punktem zatrzymała się na jego dolnej wardze
- Skup się na tym. Tak najszybciej. Błyskawicznie, doprowadzisz kobietę do szczytu z przyjemności. O wiele łatwiej niż penetrując ją swoim penisem, czy językiem. To nie znaczy, że tego drugiego nie lubimy. Uwielbiamy, ale, wyobraź sobie, że łechtaczka jest tak czuła, jak penis w pełnym wzwodzie, tylko że my ją mamy cały czas taką, a mężczyźni tylko jak im stanie - dawała mu wykład przyciszonym tonem. Pełnym podniecenia i wyczekiwania i przy każdym kolejnym słowie jakie wypowiadała, powoli poruszała biodrami, przesuwając płcią po jego ustach, drażniąc go i szczując, a jednocześnie, nakręcając i siebie i jego. Pragnęła go i jego ust. W każdej postaci. Bo dla niej, czy był taki jak teraz, czy na hormonach - zawsze był sobą. A ona chciała dokładnie jego.

Kirill dokładnie słuchał jej słów. Kobiece odczuwanie było dla niego rzeczywiście czymś obcym i nie rozumiał wszystkich zawiłości instynktownie. Zresztą czasami miał wrażenie, że nawet jego własna, męska seksualność ma swoją własną inteligencję i zmienne humory, choć na pozór wydawałaby się chyba raczej dość prosta i nieskomplikowana. Zapamiętywał wszystko, co Kira do niego mówiła, choć z tyłu głowy jakiś zjadliwy głos podszeptywał mu, że powinien pamiętać o tej jej części ciała od początku. Może gdyby starał się jeszcze mocniej, to nie musiałaby dawać mu wskazówek. Jednak Kirill widział i czuł jej reakcje, więc raczej nie mógł sobie robić zbyt długo wyrzutów. Przesunął językiem po jej łechtaczce. A potem wcisnął go w ten jeden punkt. Wycofał się, aby lepiej poślinić język i znów potarł nim to miejsce. Chciał, aby Kira poczuła tę wilgotną, ciepłą masę, przesuwającą się po jej wilgotnym miejscu. Stymulującą je i istniejącą tylko dla niej… i dla jej przyjemności. Delikatnie przesuwał się, wypychając język mocno. Potem pomyślał, że tak właściwie nie zna wrażliwości tego punktu. Może to było bolesne? Dlatego znowu wycofał język i teraz już tylko jego koniuszkiem przesuwał po nim bardzo szybko. Niczym skrzydła kolibra w locie. Przypomniał sobie, jak Kira powiedziała, że tym może doprowadzić ją do szczytu błyskawicznie. To akurat mu się nie podobało. Chciał, aby kobieta odczuwała przyjemność jak najdłużej. Co to za niewolnik, który ma służyć jedynie przez kilka minut?
Na początku po prostu posykiwała z przyjemności przyzwyczajając się do ucisku i ruchów jego języka. Kiedy jednak go cofnął i zaczął ją pieścić tak szybko i delikatnie, spomiędzy jej ust wydarł się jęk przyjemności, która skumulowała się w niej przez te kilkadziesiąt sekund trwania tej przyjemności
- To że dojdę, nie kończy zabawy. Mogę dochodzić wiele razy Kirillu. Mogę cię wykorzystać do tylu przyjemności, ilu pragnę - powiedziała, dysząc i posapując. Jej głos się łamał i nie mogła wytrzymać. Nie była zbyt cicha, ale może to dlatego, że nie czuła przy nim żadnego skrępowania. Nie było to też wyuczone zachowanie, bo nie dało się udawać czegoś brzmiącego tak słodko i realnie. Dopomagała mu drobnymi ruchami bioder. Jej uda drżały lekko i Kaverin czuł jak co jakiś czas jej mięśnie spinają się w nich. Zapewne gdyby spojrzał w bok wyraźnie dostrzegłby napięte ścięgna po wewnętrznych stronach jej ud. Ta pozycja może i ograniczała mu widok na całe jej ciało, ale pozwalała obserwować inne szczegóły. Chociażby jej piersi, które falowały od przyspieszonych oddechów i to jak kosmyki jej włosów przesuwały się po jej sutkach, kiedy drżała, lub poruszała się na nim delikatnie. To nie były mocne i gwałtowne ruchy, tylko subtelne i ostrożne, a jednak dość rytmiczne. W pewnym momencie Kirill na ustach wręcz poczuł, jak jej wnętrze całe napięło się i Kira ponownie wydała jęk, który zamarł. Jej mięśnie drżały i zaciskały się, a ona nie opadła. Wytrzymała nad nim i wyprostowała się nieco. Rozluźniła ciało, a z jej wnętrza wypłynęły soki. Doszła. Dzięki jego językowi. To on był sprawcą tego, jak zachowywał się jej organizm, mimo, że leżał pod nią i poruszał tylko językiem.
Kirill przesunął się nieco tak, aby zebrać w usta całą jej wilgoć. Skosztować jej, niczego nie uronić i przełknąć. Po pierwsze, sam tego pragnął, po drugie, uznał, że świadomość tego mogła sprawić jej dodatkową rozkosz. Cholernie cieszył się, że Kira doszła. To było głupie, bo choć sam nie poczuł orgazmu, to i tak jego umysł zalało szczęście. Nie rozumiał tego. Czy naprawdę aż tak zależało mu na tej kobiecie, aby cieszyć się z jej rozkoszy równie mocno, co ze swojej własnej? Kirill poczuł ogromną satysfakcję, widząc jak jej ciało na przemian drżało i spinało się. To był zaszczyt, doprowadzić je do takiego stanu. Chciał, aby Kira kochała go i między innymi dlatego chciał, aby odczuwała z jego powodu maksymalną przyjemność. Aby uzależniła się od niej. I żeby uświadomiła sobie, że mogłaby ją mieć na każde skinienie palca… bo przecież nie tylko teraz chciał być jej niewolnikiem.
 
Ombrose jest offline