Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2019, 18:48   #805
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Przypuszczenia Diritha, że Kiti raczej nie postanowi zaatakować cienia okazały się słuszne. Trochę zadziwiające, bo niby była klerykiem-wyznawczynią bieli, więc niby spotykając demona albo jakąś Żywą Klątwę powinna się z nią uporać. Albo jak rasowy kleryk zacząć skamlać dopóki w końcu reszta od zabijania nie postanowi, że łatwiej będzie uporać się z przeszkodą niż z gadaniem kleryka. Lub przynajmniej sprowokować przeciwnika atakując wpierw, po czym uciec za plecy reszty i pozwolić aby problem rozwiązał się sam.
Nie mniej jednak nie tak dawno Dirith miał okazję się rozerwać więc nie widział większego problemu z decyzją Kiti odnośnie pilnowania własnych problemów. Barbak tymczasem postanowił spróbować swoich sił jako dyplomata. Nie wiele z tego wyszło ani w jedną, ani w drugą stronę więc można było kontynuować. Przez jakiś czas było spokojnie jednak dało się zauważyć kątem oka cień podążający za nimi. Dlatego w końcu przed Diritha obniżył się czubek ogona jego bestii na który spokojnie wszedł. Następnie został uniesiony w górę na plecy gdzie spokojnie zszedł z ogona po czym odwrócił sie plecami w kierunku jazdy po czym oparł się o jedną z rurek grzbietowych bestii. Dzięki temu mógł wygodnie obserwować poczynania cienia.

Było widać jak cień przenika z drzewa do drzewa, potem pojawia się i robi znowu to samo kilkanaście metrów dalej, jakby części drogi przebył pod ziemią. Podąża za wami w pewnej odległości, ale nie szczególnie "bierze was na cel", raczej jakby "wam towarzyszył z nudów lub zagubienia, udając że za wami nie podąża".

Wydawał się trochę podejrzany, jednak mimo wszystko nie atakował. Dla Diritha po prostu nie dawał mu pretekstu do zabawienia się po raz ponowny. Poza tym podróż była dosyć nudna. Przynajmniej do pojawienia się wioski, a po jakimś czasie wioskowego chłopa. Co prawda za wiele uwagi tygrysołak na niego nie zwracał, jednak rzucił szybko na niego okiem. Po tym jak powrócił do pilnowania cienia wskazał kciukiem uzbrojonym w ostry jak brzytwa pazur mniej więcej w stronę wieśniaka po czym powiedział co miał do powiedzenia.
- A tego zarżnąć mogę? Bo widziałem, że już chciał nas okłamać.
Jednakże resztę postanowił pozostawić reszcie. Albo przynajmniej Kiti, skoro Barbak wcześniej twierdził, że on tylko przejazdem na chwilę się z nimi zabrał. Przynajmniej do momentu kiedy się okaże czy wilczyca ma halucynacje czy też nie. Co prawda korzystając z okazji Dirith mógł się dopytać orka w jaki sposób serwisuje się kleryków. Czy można odstawić ich gdzieś do jakiejś świątyni na kilka godzin i po problemie, czy dzieje się to w jakiś inny sposób. Ale na to jeszcze był czas.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline