Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2019, 19:06   #323
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Tanis poczuł nagle, że coś ociera się o nogi. Dojrzał czarnego kota a szarymi pręgami na grzbiecie oraz białą łatą przypominającą ogień na piersi. Wpatrywał się uważnie, fioletowymi oczami, w których widać było inteligencję.

W tym czasie wódz nadal się uśmiechał.
- Przegrałem to starcie. Możecie przejść bez opłaty, nie podążajcie też zaraz za nami bo zawalimy korytarze. Darmowa rad idźcie ostrożnie i bez hałasu tam na dole.
Wódz chrząknął dwa razy ostatni łucznicy opuścili luki i zaczęli się opuszczać po pnączach.

- Nie przegrałeś - Tanis zwrócił się już bezpośrednio do hobgoblina, widząc że ten rozumie jego język - Ale my będziemy zaraz za wami, żebyście nie zawalili przejścia. Rozejdziemy się w swoje strony kiedy już nie będziecie mogli tego zrobić - wyciągnął rękę w stronę kota, jak do pogłaskania, ale szybko schował ją pod płaszcz. To, że nie był to zwykły kot, było tak oczywiste jak słońce w dzień. Choćby po tym że unosił się w powietrzu.

- Wydałem rozkaz jeśli będziecie szli blisko mnie, zawalą korytarz.

- To go odwołasz. Idziemy razem z tobą, bo tak zawalisz go tylko na nas. Jakbyśmy chcieli twojej śmierci, to już by było po sprawie.

- Nadal nie rozumiesz ja umieram i umrę w bólach. Rozkaz był jasny zwalić nie zważając na moje rozkazy. Czy masz mnie za takiego ignoranta, iż nie przewidziałem ingerencji czarodzieja, który mógłby sterować moim zachowaniem i rozkazami. Moja córka przysięgła na Maglubiyet, że zawali korytarz jeśli nie wrócę w określonym czasie, albo gdy ktoś będzie ze mną szedł. Maglubiyet spodoba się takie niszczeni, bedzie to dobra ofiar, dla pomyślności plemienia.

- Więc niech idą, a my w tym czasie sobie porozmawiamy. A ty dołączysz do nich później. Na przykład dlaczego miałbyś umierać, zamiast prosić o uleczenie.

- Nasz kapłan nie potrafi tego uleczyć, nawet Belak tego nie potrafił. Co myślisz, że cały czas byłem takim straceńcem. - odparł spluwając krwią na podłogę.

- Dobrze więc, że mamy ze sobą wybitnego alchemika, może on coś zaradzi. Zorenie? - Tanis obrócił głowę i zrobił trochę miejsca w przejściu dla diablęcia

- Nie mamy wiele czasu, tylko tyle co potrzeba na upieczenie szczura nad ogniem, jeśli w tym czasie nie zejdę korytarz zostanie zawalony.
Około pół dzwonu tak przetłumaczył sobie Tanis wypowiedź o pieczeniu szczura.

- Belak nazwał to ropiejącą demoniczną śmiercią, znalazł wzmianki o niej oraz leczeniu. Tylko serce zlotego lub czarnego smoka może mni uleczyć, lub jaj tych smoków, więc jeśli nie masz ich pod ręką nie ma o czym mówić.

- I gdzie ty takie coś złapałeś, hm?

- W Podmroku były ruiny. Plądrowałem sobie je spokojnie i tam pułapka ukąsiła mnie śmiertelnie, choć śmierć była rozłożona na lata. Lepiej już pójdę, moja córuchna jest kochan lecz nie tego u niej poczuciem czasu. Chociaż upieczenie szczura trochę czasu zajmie.

- Chętnie spróbuję dokonać diagnozy, chociaż leczenie zapewne potrwa dłużej - powiedział Zoren. - Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, byś pokazał się w tunelu, a następnie wrócił i pozwolił chociaż podjąć się kuracji, skoro zapewne nie masz nic do stracenia. Skoro twierdzisz, że Belak was zdradził, może i w przypadku Twej choroby kłamał, by zapewnić sobie przewagę. Nie musi być także wszechwiedzący. Poddanie się chorobie i opuszczenie w ten sposób plemienia nie przystoi dobremu wodzowi.

- Jak ja was ludzi i podobnych nienawidzę. Niby tacy dobrzy a jak przyjdzie do walki to gorsi od potworów. Prosze diagnozuj a córunia zawali przejście. To co proponujesz nie uda się jest uprzedzona, że mag może przejąć moja osobowość i wolę, lecz chętnie poddam się badaniu ale dołączenie do plemienia będzie problemem, pewnie kilka lat zajmie przekopanie się przez zawał. - odparł wódz ochryple śmiejąc się.

- To idź do niej i umieraj. Byle szybko, żeby nie zawaliła przejścia. - milczący do tej pory mnich miał już dosyć słuchania idioty.



- Umrze przez własną nieufność i złość, bo nie wątpię że byś Zorenie co najmniej spowolnił truciznę - Tanis wstrzymał się z tym komentarzem aż hobgoblin zniknął w tunelu. - Zło zaszkodziło samo sobie, a przed nami wolna droga -

- To nie traćmy czasu i chodźmy zanim misja z która nas przysłali legnie w gruzach bo będziemy się ociągać. - Popędziła towarzyszy Zaza chwytając mocniej topór.

-Popieram króliczą łapkę. - mnich uśmiechnął się do zielonoskórej -Czas na działanie.

Zoren zacisnął usta i pokiwał głową, zgadzając się z towarzyszami. Wewnątrz aż się w nim gotowało z wściekłości - jak można być aż tak zapiekłym w swej nienawiści i zastałym w jednym punkcie widzenia, żeby w ten sposób odrzucać szczerą ofertę pomocy? I jeszcze częstować oferującego obelgami? Alchemikowi nie mieściło się to w głowie, dlatego postanowił chwilowo zamilknąć, jeszcze raz zastanawiając się nad tym, jak prawdziwa jest jego teoria, że żaden śmiertelnik nie rodzi się złym, a jedynie może takim się stać pod wpływem czynników zewnętrznych.

- Zaza ma rację. - Morn poparł dziewczynę. - Spędzimy jeszcze kilka dekadni na rozmowach z różnymi głupcami, a nasi poszukiwanie umrą z nudów... Albo tak się przyzwyczają do miejsca swego pobytu, że nie namówimy ich na powrót na powierzchnię - dodał żartem.

-Najwyraźniej jesteśmy zgodni. Odczekajmy zatem, aż gobliny odejdą i ruszajmy dalej. Oni są całkiem dobrzy w zawalaniu korytarzy… - Mnich usiadł na ziemi, krzyżując nogi.

- Przed nami drzewo Gulthiasa i drzewne skazy, druid Belak ze swoją żabą i niedźwieżuk który miał mu służyć - Tanis nawet nie siadał, bo dopiero uspokajał się po rozmowie z hobgoblinem i krążył dookoła dziury w podłodze - Myślicie, że rozmowa z druidem będzie równie tragiczna jak ta teraz?

- Podejrzewam, że nawet gorsza, a druid umrze szybciej niż przywódca goblinów… - w głosie Anathema wyraźnie było słychać irytację.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline