Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2019, 19:18   #29
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację

Do Komornik jechali Audi Marka. Jej brat szybko wskazał sześcioosobową obsługę mobilnej bazy. Maksim w czerwonym dresie z dwuręcznym młotem załatwił większość. Sonia i Marek dobili po jednym.

Pierwszą rzeczą było uruchomienie Niuchacza w poszukiwaniu Volkova.
Kolejną dobranie się do laptopa i komórki Smoczego Gniewu i przeszukanie bazy na kółkach. Przypominała jej bazę krewniaczki Zaara: tipsowej Kasi.

Dziwne.

I te wspomnienia traciły z wolna swą intensywność.

Sama baza została odłączona przez Marka od bazy danych Pentexu. Uzasadnił to dwoma powodami. Namierzaniem i zdalna autodestrukcją. Jednak mogli pracować off-line. Mogli nawet podłączyć Niuchacza, który okazał się sporej wielkości komputerem stacjonarnym. Uruchomić go postanowił Maksim. Zaczął dość szybko stukać w klawiaturę. Stukał i stukał.

W tym czasie rodzeństwo przeszukiwało ciężarówkę. W zasadzie nie było tam nic ciekawego. Ale jej wataha właśnie zaopatrzyła się w kilka kamizelek kuloodpornych, karabiny, amunicję, kilka granatów, pistolety. Cóż, mobilna baza była w dużej mierze mini magazynem SWAT.

- To chyba kosztuje więcej niż pięćdziesiąt dwa tysiące - zachichotała do siebie Sonia.
Nie zorientowany w temacie Marek odpowiedział rzeczowo:
- W samych karabinach masz pięćdziesiąt tysięcy, Doliczysz pistolety, granaty, i sprzęt to zamkniesz się w jakichś stu trzydziestu, może stu pięćdziesięciu. Plus ciężarówka jakieś trzysta.

“Moglibyśmy to wynajmować Zaarowi i wystawiać faktury”

„Pierwszy wynajem dobrowolny czyli z upustem VIP 50%”.

- Nie ma wbudowanego nadajnika?
- Ma dwa. Jeden wyłaczyłem, bo jest związany z siecią wewnętrzna Pentexu. Drugi jest niezależny, ale gdy go wygaszę, to u nich zapali się czerwona lampka. Muszę to ogarnąć jako Mike. Wyślę maila o jakichś tajnych operacjach. To uciszy pytania na kilka dni.

- Dobra.
Żenia zastanowiła się.
- Zanim ruszymy na Kamczatkę czy gdzie tam siedzi Oleg muszę pozałatwiać parę kwestii.
Zaszeleściła dresem usadzając się w małej zbrojowni.
- Musimy ustalić też kwestię robienia rewolucji. Skoro nie masz znajomych ani dźwigni wśród spiral musimy szybko zdobyć jak największe poparcie. Smok naciska na Zhyzhak. Może by odradzającą się wilkołaczkę wykorzystać jako symbol? Do walki z Grashokiem mogę mianować Ciebie. Po tym postawisz ultimatum albo przyjmę Twoje zwierzchnictwo albo odejdę. Ostatecznie ty przejmiesz Spirale, a ja usunę się z pola. Co myślisz?

- Myślę, Żabo, że cholernie szybko dorastasz. - Popatrzył na nią, po czym machnął ręką przywołując. Jednym z kluczy zabranych strażnikom otworzył małą szafę pancerną. Wewnątrz była srebrna amunicja. Nie było tego wiele, ale gdy pomyśleć z jaką łatwością może zabić wilkołaka to był to prawdziwy skarb.

- Myślałem o tym, żeby zebrać szczeniaki ze Słowacji. Watahę, która tam rządziła wybito. Kilka pomniejszych watah planuje się wybić. Trzebaby było wbić między nich i poustawiać. A potem można ruszyć dalej. W końcu zabiję Grashoka i przejmę jego zabawki.

- Słowacja jest dość delikatnym tematem - Żenia nie powstrzymywała uśmiechu opierając poufale o ramię brata - To dobry punkt zaczepienia do walki z Putinem. Rządząca wataha nie została wybita do końca. Teraz stanowi część Septu Słońca.

Na te słowa siedzący przed monitorem Niuchacza Maksim pomachał ręką.
- Nie zostało tego dużo, no ale jest.
Żenia pokiwała głową:
- Chodzi mi o to, że Sept może nam się przydać. Jeśli zaczniemy zamieszanie na Słowacji, obudzą się w nich ciągoty nacjonalistyczne. Można spróbować ściągnąć luzaki poza Słowację, ale wolałabym zostać ten teren do robienia przyczółku przeciwko Rosji. Ekonomicznie i gospodarczo. Co z republikami bałkańskimi? Albo Finlandią? Albo Stanami?

- Kocioł bałkański to dużo mniejsza liczebność. Ale z kolei dużo twardsi weterani. Trudniej będzie przed nimi stanąć w charakterze szefa. Finlandia, cóż, tam macki wyciąga Rosja. Może znajdziemy tam poparcie po zagadaniu do Olega? - wyraził swą nadzieję Marek, podczas gdy Maksim odkaszlnął:
- Oleg jest na Okinawie.
- Cholerne Shinzou - zaklęła Żenia. - Trzeba go ściągnąć.
- Możemy tam być jutro o świcie, ale nie zabiorę ze sobą ciężarówki. - Powiedział Maksim, który mimo ciemności na zewnątrz i wątłego światła monitorów siedział w zdobycznych lustrzankach.
- Możemy dać pod opiekę Rychowi. Albo wynająć na fakturę - Żenia mrugnęła do Maksa.
„Flak znajdzie nadajnik, wyłączy go i zapali soę czerwona lampka”
- Zostawmy go Rychowi. - podsumowa Maksim. Miał w sobie coś z Terminatora. A przez lustrzanki nawet więcej niż tylko coś.

- Dobra. Serio przydałaby się jakaś apka a la Niuchacz. To bydle to przeżytek w swojej formie.
Marek, pewnie nie masz numeru do Olega,co? Nie zabrałeś notesu Zaara?
- Znajdź szamana. Technoszamana najlepiej. Wtedy przeniesiemy aplikację na telefon. Póki co możemy wyciągnąć notes Zaara z placówki firmy. Chyba jest w Wielkiej Brytanii.

- Pozbywałeś się fetyszów? - Sonia prztyknęła starszego brata w ucho z przyganą. Zdała sobie sprawę, że życie jej brata w firmie musiało być dość komfortowe skoro oddawał “znaleźne” tego rodzaju lekką ręką. Tak, firma wiedziała sporo, gwarantowała wybrańcom jeszcze więcej ale czy to znaczyło, ze tak jak ona, jej brat zachował jakiś stopień naiwności? Niedawna jatka hotelu mogła o tym świadczyć.

- Tak. Nie przywykłem nosić wszystkiego ze sobą. A oni we Firmie robili z niego użytek. Jedna osoba nie może być choinką noszącą po trzy kleivy i inne takie. Gdybym dał te kleivy trzem osobom zamiast jednej zyskałbym, zamiast stracić. No…

Maksim patrzył na niego z uwagą opierając dłoń na stylisku runicznego młota.



- Tak? - Sonia przekrzywiła nieco głowę spoglądając to na Maksima to na Marka. Nie zamierzała się wtrącać między tę dwójkę. To nie wróżyło nic dobrego dla niej samej. Poprze brata, Maksim będzie zły i odwrotnie. - Notes, to nie kleiv. Kontakty i informacja to majątek.

Miała wrażenie, że opiekuje się swoim bratem ucząc go jak egzystować bez ochronki Yurija i Pentexu.
- Jest jeszcze przed północą. Mogę zadzwonić do Londynu i wyciągnąć ten numer. Nic straconego. Mike oficjalnie nadal żyje przecież.
- Ale wtedy zostanie ślad, że Mike interesował się Volkovem.
“Może Flak, tfu!!!!, Zaar sam zorganizuje wyciągnięcie notesu?”

- Co można wybębnić z firmy zanim skapną się, że Mike zdechł? Maksim coś uda się wygrzebać z kompa gogusia? Co z jego komórką? Spróbujmy wydostać maksymalnie ile się da. Potem Rychu. Na Okinawe ruszymy wieczorem. Będziemy tam o świcie. Załatwimy kwestię Olega, a potem odzyskamy notes Zaara. Pasuje?
- Eee, nie, Gdy tu będzie wieczór, to na Okinawie będzie środek nocy. Musimy płynąć z rana.

Tknięta wspomnieniem słów galiarda dopytała też Marka jakie inne rzeczy jeszcze zabrał z mieszkania Jarka i gdzie one się obecnie znajdują.
Więcej fetyszów nie było. Ale Marek opowiedział o zainstalowanej w dzielnicy Zaara Zmorze. Miiała ona siać nienawiść wśród sąsiadów. Niby nic, ale ciężko żyć, gdy nawet w sklepie w którym kupujesz bułki sprzedawczyni patrzy na ciebie z nienawiścią. No i Zmora monitorowała umbrę wokól domu Zaara.

Marek żartował, że więcej Zaarowi dał, niż zabrał, bo komputery które nie miały fetyszów teraz miały pluskwy i śledziły jego poczynania w sieci.

Sam Mike miał nieograniczone możliwości pod kątem ściągnięcia posiłków. Wojsko. Lotnictwo. Pierwsza Drużyna. Cała masa osób mogących zrobić krzywdę ekipie Żenii. Choć w sumie mogliby urządzić zasadzkę.

Żenia rozważała dostępne opcje.
- Marek powiedz co sądzisz o tym… - stukała palcem o usta w zamyśleniu - Aby obudzić Żmija potrzebne są wszystkie wilkołaki. Wszystkie żyjące wilkołaki, które przysięgną żmijowi. Zawrzyjmy sojusz z Czarnym. Przez kilka dni możesz udawać Mike’a korzystając z tego możesz dobrać się do informacji na temat wampirzej ekipy Tatarki, szczurołaków i spiral. Mając dane na temat tych wampirów, można wykorzystać zasoby dostępne Mike’owi do zrobienia polowania na wampiry. Ludzie Czarnego będą domknięciem pułapki. My pozbędziemy się wiszącego nad głowami młota. Dodatkowo potrzebujemy rozgłosu by zacząć proces wynoszenia Cię na tron. Czarny chce oczyścić Europę z wampirów. Nam potrzeba wybicia się. Za taką pomoc dogadajmy się z Czarnym, że oboje „obronimy Rosję” przed Gajanami.
To nas ustawi na mapie spiral i wymusi reakcję na Garshoku. Logicznym krokiem na drodze Zhyzhak będzie Ukraina. Co myślicie?

- Brzmi jak plan. Ale wtedy szkoda czasu na Volkova. Mogę udawać Mike i lecieć do USA. Tam jest tego najwięcej. I tam musiałbym działać. - powiedział Marek.

- Możemy sami załatwić Okinawę - wypalił Maksim - szkoda byłoby tracić taki zasób.

- Dobrze. My na Okinawę. Marek do Stanów. Szczeniaki ze Słowacji zwoła się po zdobyciu poparcia Olega. Przepchniesz, że blond kurdupel został na miejscu szefować, tak? Nie przeciągaj tam za długo, bratyku. - Żenia przytuliła Marka z troską w oczach. Grali rzeczywiście All-in - Aha jeśli jest opcja znalezienia dojścia do liderów spiral w Stanach - bo Firma zapewne info ma - to też by się przydało. Zanim ruszymy, spotkanie z Czarnym i przekazanie Niuchacza w geście dobrej woli żeby i on zaczął przygotowania?

Rodzeństwo Konietzko miało tymczasowo u stóp Pentex…

Pogardzana krewniaczka na szczycie megakorporacji rządzącej światem.

W ortalionowym dresie.

To ostatnie postanowiła zmienić możliwie szybko. Co ciekawe żołnierze Pentexu mieli budowę Maksima. On sam znalazł dwa mundury leżące jak ulał. Marek też nie miał problemów z nowym strojem. Jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności pasował na niego mundur oficera. Za to dziewczyna… praktycznie tonęła w najmniejszym z mundurów. W końcu zaciągnęła na siebie kamizelkę kuloodporną przed założeniem kurtki. Nadal tonęła w takim zestawie, ale wyglądała ciut mniej śmiesznie. Ciut, bo została w trampkach, zamiast dobrać czarne wysokie buty typowe dla żołnierzy.
 
corax jest offline