Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2019, 02:59   #157
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 21 - No to idziemy

wszyscy; kryjówka stalkerów pod katedrą



Przynajmniej się najedli i wyspali. Sen i MRE spełniły swoje zadanie i był z tego całkiem kaloryczny posiłek. Na ciepło nawet mógł znośnie udawać standardowy obiad ze stołów jakie znali. Jajecznica, kurczak, boczek, sałatki, herbatniki, dżem i suchary. Do tego woda i kawa do smaku. Z wodą był jednak kłopot bo chociaż starczyło dla każdego to jednak było jej wyraźnie mało. Okazało się, że stalkerzy mają w jednej z bocznych pomieszczeń małą destylarnię w której odsączała się w miarę czysta woda. Po przegotowaniu i sprawdzeniu swoimi magicznymi ustrojstwami przez Nortona stwierdził, że nadaje się do picia. Sam w każdym razie ją pił i jako kawę i jako porcję do swojej manierki na drogę. Abi zresztą też zawierzyła jego osądowi i postępowała podobnie. Więc przynajmniej żołądki napełniły się solidnym posiłkiem sprawiając poczucie przyjemnej sytości i rozleniwienia.

Abi skorzystała z okazji aby postrugać to coś, wyjęte z brzucha Japończyka. Odłupywało się dość trudno ale gdy pękło to odłamywał się mały fragment. Jak właśnie szczapa od reszty pieńka albo pięściaki robione z krzemienia. Po swoim śniadaniu, czekając aż kolejni podróżni zjedzą swoje lub wymienią swój ekwipunek stalkerka nastrugała czy odłupała garść małych łusek których można było użyć jako groty do strzał lub szrapnele. Były twarde, nawet dość ostre ale też i kruche. Abi zaprezentowała to zarysowując bez większego trudu ścianę schronienia w jakim przebywali ale gdy tylko trzasnęła grotem trochę mocniej to ten pękł jakby był ze szkła.

- Nick wiesz co to było? - Abi chyba miała całkiem dobry humor od tego wszystkiego bo zapytała partnera całkiem pogodnie wskazując na już przygotowane półprodukty trzymane w garści.

- Pewnie kieł albo kolec. - zapytany zerknął na trzymane w garści dziewczyny odłamki.

- Ale w ogóle, tam przy rzece. Co to było? - partnerka skinęła głową w stronę jednej ze ścian jakby wskazywała kierunek rzeki gdzie się to wszystko wydarzyło.

- A. Chyba kalmar i meduza. - pokiwał głową na znak, że teraz zrozumiał o co dokładnie go pyta.

- Takie wielkie? Nie słyszałam o takich wielkich. Myślałam, że są mniejsze. Dużo mniejsze. - twarz młodej kobiety wyrażała zastanowienie nad zjawiskiem na jakie się natknęli.

- Smoki. Tu żyją smoki. Też nie widziałem dotąd takich wielkich. Może przeszły przez zogniskowanie albo są świeże czy po prostu się spasły. Cholera wie, trochę mało wygadane są. Jak wszystko tutaj zresztą. - stalker machnął ręką i podniósł się aby wyczyścić swoją menażkę. Abi trawiła chwilę jego słowa po czym przekazała nastrugane odłamki w ręce Sigrun aby mogła wymienić groty w swoich bełtach. Jeszcze trochę czasu chyba mieli skoro Nick jeste nikogo nie poganiał do wyjścia.


---



Stalker jednak chyba nie miał na tyle dobrej woli albo zaufania do Mariana aby go rozkuć. Obdzielił hibernatusów którzy proponowali takie rozwiązanie ciężkim, krytycznym spojrzeniem. - Zdjąć mu kajdanki? Coś słabo mu idzie przekonywanie mnie do takiego numeru. Ale jak wolicie iść z nim na swobodzie, nie ma sprawy. Rozstajemy się, zostawię wam kluczyki i rozdzielamy się. Mnie nawet pasowałoby takie wyjście. To jak? - stalker mruknął w typowo przyjemnym i sympatycznym dla siebie tonie i nie ruszył się ani o włos aby rozkuć Polaka. Mówił spokojnie patrząc po kolei na zgromadzone dookoła twarze. Mówił na tyle obojętnie i poważnie jakby na poważnie mógł się zgodzić na taki wariant. Puścić Mariana wolno i każdego kto by chciał iść z nim albo pogodzić się z tym, że Polak póki co pozostanie skuty. Stalker podszedł do zgromadzonych pod ścianą skrzynek i zaczął dobierać brakujące zapasy. Abi poszła w jego ślady. Brali głównie jedzenie i opatrunki.


---



Stalker zostawił resztę grupki w katakumbach katedry i wyszedł na zewnątrz sprawdzić jak się rzeczy mają. Zanosiło się więc, że tak czy siak pora wznowienia podróży zbliża się nieuchronnie. Po chyba niezbyt długiej chwili wrócił z powrotem do podziemnej kryjówki. - I co? Idziemy? - Abi posłała mu pytające spojrzenie. - Tak, idziemy. - potwierdził i oboje zaczęli czynić ostatnie przygotowania do wyprawy. Poprawiali kurtki, plecaki, paski by w końcu stwierdzić, że wreszcie jest okey. - No to idziemy. - mruknął stalker i wyszedł na korytarz. Abi popatrzyła na hibernatusów jakby chciała coś powiedzieć ale po chwili po prostu odwróciła się i podążyła za partnerem.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline