David zachłanny nie był, ale doszedł do wniosku, że w razie czego pozbędzie się nadmiernego obciążenia, a jeść trzeba. W związku z tym nie tylko najadł się do syta i napił, ale i 'przygarnął' kilka konserw, stanowiących pewną szansę na oddalenie ewentualnej śmierci głodowej, przynajmniej na jakiś czas.
Na temat tego, czy znajdującej się z nimi wersji Mariana należałoby zdjąć kajdanki, chwilowo się nie wypowiadał. Uczucia miał mieszane.
Z jednej strony - w razie jakiegoś niebezpieczeństwa Marian miałby większe szanse na ucieczkę, gdyby miał wolne ręce. Ale istniała i druga strona medalu. Marian zachowywał się jak dupek, nie potrafiąc zrozumieć, że to nie on jest tu najważniejszy. A to źle wróżyło na przyszłość, bo to nie zapalczywy Zapała znał się na strefie i nie on wiedział, jak w tej strefie przeżyć i jak z niej wyjść.
I, jak już, to jako towarzysza wędrówki David wolał mieć Nicka. Dlatego też gdy stalkerzy ruszyli w stronę wyjścia, David poszedł za nimi, w rękach pozostałych pozostawiając decyzję, co chcą robić. |