Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2019, 23:54   #85
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Karczmarz w Qniu był bardzo niezadowolony. Bardzo. Wręcz posunął się do gróźb karalnych. Sukinsyn Belka wisiał mu siedem szylingów i niby nie miał, a tutaj się okazuje, że z niego "inwestor". Był bardziej niż chętny do powiedzenia Jackowi wszystkiego, co ten chciał wiedzieć. A że dobry karczmarz zna stałych bywalców to podał Dydulskiemu nie tylko adres Belki, ale i dodał, że go tam nie ma, bo mieszka ostatnio z taką rudą Maryśką, ale gdzie ona mieszka, to tego już nie wiedział. Jako kobieta nie pijała tanich trunków, nie lubiła się bić, nie grała też w karty. A kobietą była przecież sama. Qń nie oferował więc nic czego mogłaby potrzebować i nigdy tu nie była. Jacek nie poznał więc jej adresu. Ale adres ten znalazła za to Jagoda. Jej prosty i naiwny plan, jak łatwo można się tego było domyślić, zadziałał bezbłędnie.
- A jak ona się myli? Albo kłamie? Aj tam, nie marudź, test na przekonywanie zdany, a to jest enpec, co ty se myślisz, że za nas questa zrobią. Idziemy zanim Krzywy też spierdoli - usłyszała mamrotanie Poszukiwaczy Przygód.
Nie udało jej się jednak nabrać Sierżanta Kriefforta. Ten stary wyga zaprosił ją do gabinetu i obsobaczył równo.
- Co to kurwa ma być? Co to za kłamstwa raportujecie? Za miasto trzeba było ich wysłać. Że wyjechał do Nuln albo co. Może by im się nie chciało wracać. Przedstawić ze dwóch świadków, niech potwierdzą, w razie czego będzie na kogo zwalić winę. A tak dalej się będą tu kręcić i przeszkadzać w robocie - wyraził swoje niezadowolenie.

Poszukiwacze Przygód przypomnienie o pieniądzach pozostawili bez odpowiedzi. Posłani przez w piz... znaczy się, na poszukiwanie Krzywego, byli z siebie bardzo zadowoleni. Czy Georg posłany przez Jagodę właśnie między... ten, no... atuty, też będzie tak zadowolony to dopiero się okaże. Na razie był, bo miał co zameldować. Karasiowa powiedziała... No co ona powiedziała? - Nichtmachenowi myliło się trochę to co powiedział Jasiek (młody, posiniaczony po laniu spuszczonym przez Georga) z tym co powiedziała Karasiowa (też młoda, też posiniaczona po laniu, ale Georg nie pamiętał by ją bił). Kiedy jednak przypomniał sobie, że sińce na twarzy kobiety były bardziej zielone, czyli starsze, przypomniał sobie, że Jasiek go skierował do Karasiowej, a ta z kolei powiedziała, że owszem, zna Pannę Agnezię Wąchorą i że podpowiedziała jej, że o historii miasta to najwięcej wiedzą w ratuszu, że taki młody tam pracuje, Werner Plumke, i że jak go zaprosi na piwo to on jej wszystko opowie. I pewnie nawet mapy pozwoli skopiować, bo, jak dodała młoda Karasiowa, Panna Agnezia szukała także map.

Młoda Karasiowa poczęstowała go też gorącą bułeczką, a potem drugą, a gdy jadł powiedziała, że to dzięki takim strażnikom jak Georg ulice są bezpieczne i zasługują czasem na wdzięczność i bułkę, a tata zabrania jej ich częstować, a do tego często pije i bije ją i matkę i wszystkie zyski z piekarni wydaje na dziwki przy Świątyni Sigmara, na przykład dziś wieczorem tam zamierza iść i wyjdzie pewnie rano pijany, a jakby mu się stało coś złego to ani ona ani matka skargi na opieszałość straży w poszukiwaniu winnych nie będą składać. No i nikt nie będzie zabraniał dawać bułeczek przystojnym, dzielnym i silnym strażnikom. A ojciec jeszcze to tego bardzo brzydko wyraża się o Straży, że niby wymuszają łapówki, dodała jeszcze.

***

Timi bez problemu znalazł mieszkanie Nessie von Hore. Urządzone z niesamowitym wprost przepychem, wyposażony nawet w prawdziwą wannę apartament był pusty. Od kilku dni, jeśli wierzyć sąsiadom.
"Ani śladu Panienki" - powiedział protekcjonalnie Cieć Opiekun Budynku patrząc Strażnikowi przez ramię i pilnując, by niczego nie ukradł. A było co kraść. Może wanny by Timi nie uniósł, ale choćby same książki i pergaminy... Nie każdy strażnik umiał czytać. Ale Timi i owszem. Ciekawy gust miała ta Nessie. Książki i zwoje o religiach, o bóstwach i o demonach, pisma różnych sekciarzy i szaleńców wieszczących koniec świata, zwoje z tabelami i symbolami astrologicznymi... Głównie bełkot ale taki z gatunku niebezpiecznych i nie do końca aprobowanych przez władze. Aż dziw że łowcy czarownic się nią nie zainteresowali. A może właśnie się zainteresowali i dlatego uciekła tutaj. Sprawa ewidentnie śmierdziała. Była też pojedyncza kartka leżąca na podłodze pod drzwiami. Miejscowa wróżka-astrolożka-naciągaczka, Madame Brettonia (a prywatnie Gretchen Klopstick, ale kto poszedłby po wróżbę do Frau Klopstick?) napisała na niej:
"Nie zastałam Pani, podaję więc koordynaty, o które Pani prosiła" i dwa ciągi cyfrowo-literowe, które nic Timiemu nie mówiły.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline