Lothar i Bernhardt pozostali na górze, ukryci w pomieszczeniu pod klapą, natomiast Axel i Wolfgang ruszyli schodami w dół, chcąc wrócić do ukrywającego się w pobliżu wejścia do jaskini Magnusa.
W słabym blasku magicznego światła przyzwanego przez Techlera ostrożnie zeszli po schodach na dół, cały czas mając baczenie na tajemniczego stwora żyjącego w jaskiniach. Dotarli do pierwszej groty i ruszyli po śladach zostawionych przez Axela w kierunku wyjścia. Byli czujni. Teraz było ich tylko dwóch, a potwór mógł zaatakować w każdej chwili. I tym razem nie dali się zaskoczyć, gdy z ciemności nadleciał kamień. Świsnął w powietrzu i uderzył w skałę za plecami Axela. Było to dokładnie w tym samym miejscu co poprzednio. Na pierwszym rozgałęzieniu przed schodami.