Axel był zadowolony z możliwości powrotu do obozu bandytów i nie ukrywał tego sam przed sobą. Zamek nie podobał mu się w najmniejszym nawet stopniu i nie chciałby go nawet w prezencie. To znaczy wziąłby go, ale od razu by sprzedał, nawet dokładnie nie oglądając.
Drogę powrotną oczywiście musiało im urozmaicić stworzenie zamieszkujące podziemne korytarze. Na szczęście tym razem Axelowi udało się uniknąć obrażeń.
Ale mimo tego gdyby ujrzał mutanta, to bez wahania wpakowałby w niego bełt.
- To pewnie jego ulubione miejsce - powiedział z przekąsem. - Następnym razem trzeba będzie bardzo uważać... Ale teraz możemy iść szybciej, bo skoro on jest tu, to raczej gdzie indziej nie powinno go być.