Ja bym to widział tak - jeśli młodzik to sam ogarnie w te parę dni, odpłaca się nam przekazaniem wiedzy. Zasadzamy się na statek, bierzemy kryształ i zatapiamy. Ewentualnie jeden z nich pójdzie na dno.
Kurczę, szkoda łuczników będzie - Aulies odejdzie, Meri też.
Ten quest budzi we mnie mieszane uczucia, zupełnie jak teściowa spadająca w przepaść Mercedesem klasy S.
Męska decyzja, bosman wchodzi w to? Bo kapitan nadal średnio
Czy rozłam załogi jest wart jakiegoś kryształu?
W ogóle, co Meri mówi, jeÅ›li spyta siÄ™ jÄ…Â-o tego mÅ‚odzika?