Po wstępnych, porannych rozważaniach grupa w końcu wyruszyła w dalszą drogę. Mirthal pilnował ogona drużyny, co jakiś czas zostając bardziej w tyle. Szlachcic, gdy się nieco odtruł, z chęcią wysłuchiwał Dory i jej różnorakich historii. Brzmiał radośniej niż dotychczas, dopytywał o widoki (był nieco rozczarowany, gdy zrozumiał, że wokół jest po prostu biało i nic więcej) i parę razy postanowił się przejść, prosząc Deta i Dorę o pomoc. Otto szedł z przodu, wypatrując przyjemnego miejsca na odpoczynek i zasadzkę.
Mirthal: test percepcji -1: 5,2,9. Zdane bez problemu, 3 poziomy jakości!
Jednak był to test przeciwstawny, a co za tym idzie ktoś lub coś także wykonywało test. I osiągnęło 4 PJ, więc Mirthal nic nie zobaczył.
|
Było już nieco zbyt późno, gdy psy rozszczekały się na dobre. Zatrzymały się i nie chciały dalej iść. Gdy Det i Otto byli nimi zajęci, z trzech stron wyskoczyły białe, futrzaste błyskawice, mniej więcej metr każda i zaatakowały. Jedna rzuciła się na kilku metrów na Mirthala, jedna na psy, tuż przy saniach, kolejna na Deta. Szczęśliwie dla Dory i szlachcica, ich w pierwszym ataku drapieżniki oszczędziły.
Przeciwnicy wykonują ataki:
W Mirthala trafia, w psy pudło, w Deta trafia.
Mirthal wykonuje unik: 5 - udany.
Det wykonuje unik: 18 - nie udany. Obrażenia: 4 -1 za zimowe ubrania = 3. Kły nie przebiły ubrania, ale Det z pewnością jest wstrząśnięty po niespodziewanym ataku.
Zanim przejdziemy dalej, opiszę wam w komentarzach walkę. Jeżeli ktoś (czytaj Det) chce wydać punkty przeznaczenia na przerzut uniku, dawaj znać.
|