Kłos nie był pewien gdzie powinien biec, ale postanowił pobiec za lwem. Czy to wielki kot był powodem przerażenia i skowytu jaki słyszeli wcześniej, jakoś powątpiewał, tamten przypominał raczej psie czy wilcze wycie. Jeśli pominąć domieszkę potępienia, chaosu, demoniczności, pierwotnego strachu i nienawiści do wszystkiego co żywe, jaka go uderzyła, kiedy usłyszał wycie. Mając nadzieję, że nie popełnia śmiertelnego błędu, Raileyn pobiegł za lwem, by znaleźć cel dla swojej kuszy.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |