Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2019, 23:29   #492
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Powstrzymanie rozlewu krwi było... sam nie wiedział, co o tym myśleć. Z jednej strony dobrze, że nikt z oddziału nie zginął, ale z drugiej - mieli szansę rozwiązać problem obecności najemników raz na zawsze. Zabrakło zdecydowanych działań - mieli przewagę liczebną i gdyby wykorzystali zaskoczenie mogliby rozprawić się z nimi przy niewielkich stratach własnych. Teraz tylko powiększyli wzajemną nieufność i sprawili, że odtąd każdy będzie spał z bronią w ręku...

Gdy już sytuacja się uspokoiła, kapral przystąpił do opatrywania nowych ran... ile to już zdążył ich nałapać w trakcie służby dla imperialnych? Coś mu mówiło, że całkiem sporą kolekcję... Na szczęście postrzały okazały się bardziej bolesne, niż groźne. Pancerz wyłapał co mógł i kule nie uderzyły z pełną mocą. Gdy skończył, przyszła pora na oględziny i prowizoryczne połatanie pancerza, a także przeczyszczenie i nabicie garłacza. Na skutek umowy zawartej przez gaar stracił jeden ze zdobycznych pistoletów - oby ten kruchy rozejm z najemnikami okazał się tego warty.

W czasie dalszej drogi zachowywał jeszcze większy dystans wobec najemników, niż przed strzelaniną. Uważnie się im przypatrywał i starał się ocenić, czy nie próbują zrobić tego, na co gaar zabrakło pomysłu i determinacji. Kolejność wart ustalał tak, aby na każdej czuwało dwóch Ostatnich, z czego przynajmniej jeden był wprawnym wojownikiem. Naprawdę nie miał zamiaru obudzić się z nożem w bebechach albo z poderżniętym gardłem.

* * *

Browar Bugmann'a. Ruiny tej słynnej manufaktury sprawiały przygnębiające wrażenie mimo krzątających się tam dawi. Przysłuchiwał się rozmowie Galeba z szefem ekipy naprawczej w milczeniu. Ciekawiło go, czy dawi mieli problemy z Granicznymi - przecież w czasie wojny grabieże nie omijały również tych, którzy nie chcieli mieć z nią nic wspólnego, a choć rzemieślnicy mogli dać odpór małemu oddziałowi najemników, to wkrótce większa ich grupa złupiłaby dawi, zapewne większość z nich zabijając. Ci tutaj wydawali się nie zauważać wojny i powody tej beztroski Thorvaldsson zamierzał poznać. Jednak nie od Stoutsona, a od jego pomagierów, którym kufel ale mógł rozwiązać języki...

Odpoczynek w browarze należał im się tak, czy inaczej.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline