19-04-2019, 14:42
|
#186 |
| Gdy psy zaczęły warczeć, poszczekiwać i szarpać się w swoich uprzężach, Graf od razu podszedł żeby je przytrzymać przed rozbiegnięciem się, pogryzieniem pasków czy co tam mogły kundle wymyślić.
I jak się okazało było to błędem. Pierwszą rzeczą powinno być dobycie broni. Gdy rzuciły się na nich jakieś śnieżne, futrzaste bestie Otto sklął się w myślach dobywając broni. Czemu nie podróżował w mieczem przerzuconym przez ramie cały czas? Chyba jego zdrowy rozsadek przytępił pozorny spokój krajobrazu.
Z dobytym mieczem ruszył na najbliższego stwora. Tego, który obrał sobie za cel ich psy, będące ich jedynymi i jakże cennymi zwierzętami pociągowymi. Bestia wiedziała gdzie zaatakować żeby zabolało, ale Graf nie zamierzał jej ułatwiać zadania. Wyklinając i pokrzykując doskoczył, biorąc zamach na swój przyszły obiad. I nową czapkę. I rękawiczki...
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
| |