Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2019, 19:47   #19
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację


Kyle, a może Kinbarak stał prosto. Przygarbiona sylwetka górowała nad magiem i centaurem. Kibnbarak, a może Kyle był pochylony wprzód. Oparty na swoich wielkich kukri jak na wielkich szponach.
- Nie jesteś aniołem… - warknęli obaj do samych siebie, gdy Marduk odrzucał propozycję pozoranta. Wyrwali do przodu z tempem jakiego nie można było się spodziewać po istotach tych rozmiarów. Ale spóźnili się.Zeno’Tul ich wyprzedził. I nim byli w stanie dobiec wróg był już martwy. Krew rozlana, wnętrzości rozrzucone. Trudno. Skręcili obaj tak aby szachować pozostałych dwóch oszukanych głópców.

Chwilę potem walka rozgorzała na nowo, gdy demon kryty w powłoce anioła uwolnił swe prawdziwe oblicze. Ponownie… Kinbarak z Kylem nie zdążyli zadać ciosu.

~ * ~

- Dlatego - odparł Marduk, wskazując niedbale na martwą istotę, odpowiadając na wcześniej zadane pytanie.

- Nie jesteście
- winni zbrodni - dodali Kinbarak z Kylem.
- My tu jesteśmy potworami
- tak. Ale nie wy.
- Nie jesteście naszymi
- wrogami. I my nie jesteśmy
- waszymi.
- Chronimy półboga przed
- zakusami Szatana
- w ramach pokuty, za
- zbrodnie naszych dawnych żyć.
- Nie jesteście w stanie
- nas zabić. Nie jesteście
- w stanie nas powstrzymać
- ani zagrozić. Ale nie chcemy was zabijać.
- Dość żyć odebraliśmy
- niesłusznie w przeszłości.
- Ale też nam nie
- możecie pomóc.
- Odejdźcie w
- pokoju. Nim przybędą
- legiony piekieł
- i nie będziemy w stanie was ochronić.

Mag słuchał tego przemówienia z niedowierzaniem. Zerknął na towarzyszkę. Centaur wzruszyła kształtnymi ramionami.
- Czyny mówią więcej niż słowa - rzekła masując nasadę krwawiącego nosa, nagle parsknęła śmiechem - Nigdy mi nie uwierzą gdy będę o tym opowiadać! Książę Mikael opętany przez demona i karmiciele kruków walczacy o własne dusze i odkupienie - przy słowach "karmiciele kruków" wykonała przepraszający gest - A co tam - zmarszczyła brwi - Czuję, że coś nas za chwilę stąd zabierze. Niestety nie znamy sposobu by zabrać was. Nie wiem nawet gdzie jest "tutaj" - wstała powoli,kopytka stuknęły o ziemię - Powodzenia, oby wam bogowie sprzyjali.
- Oby, oby - dodał mag wstając chwiejnie - Powodzenia. Oj, Alyssa!
Mag jeszcze nie zdążył dokończyć gdy postacie obu sojuszników Rahvina rozkwitły złocistym blaskiem. Moc uniosła ich w powietrze.
Huk.
Nim ten dźwięk zdążył się rozejść wspomniana dwójka zniknęła w niebycie.

 
Arvelus jest offline