Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2019, 22:46   #261
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Dwa worki z ludzkim cierpieniem. Ten widok był tak wymowny, że legionista prawie wypuścił gladius z rąk. Okrucieństwo nie było dla niego niczym nowym. Dobry pokaz bestialstwa może wygrać bitwę. Ale to tu nie było dla niczyjego pokazu. Ci ludzie cierpieli dla zachcianki jakichś kutasów spoza... czasu? O ile to co znajdowało się w klatkach jeszcze było ludźmi. W co Accipiter szczerze wątpił. Ale to co było teraz najważniejsze to Enki. Z Ghaghanką było źle. A nie mogli jej stracić.
- Enki - powiedział twardo do negryjki. Rolę dobrego wziął już na siebie Cedmon więc nie było potrzeby się powtarzać. Ianvs wziął na siebie zadanie mniej koleżeńskie - Ekenedilichkwu! - powtórzył. - Po to przemierzyłaś morza, pustynie i dżunglę by teraz jak byle praczka kiecą przed małpami trząść? A może bogowie się pomylili dając Ci broń do ręki i instynkt drapieżcy? Może powinnaś proso uprawiać, kozy doić i bachory mlekiem wykarmiać? Jeśli tak to powiedz to tym ludziom w klatkach, zostaw broń i uciekaj jak Fahd i Rami. Ale jeśli nie. Jeśli bogowie postawili to przekleństwe miejsce na Twojej drodze nie bez przyczyny, to pomóż mi rozpłatać te pieprzone wiklinowe klatki.
Po czym spojrzał na Cedmona.
- Wystarczy, że choć jeden z tych nieszczęśników będzie mieć dość siły by przeżyć dżunglę. A i zamieszanie może nas ocalić jeśli ten, który czeka za drzwiami, przywoła więcej swoich sługusów. Bo czeka. Ktoś kto znał Jusufa. Pewnie też czarownik.

Ianvs bynajmniej nie traktował tych ludzkich wraków użytkowo. Rozważał nawet z litości czy zwyczajnie nie podpalić obu klatek, by oszczędzić im cierpienia na całkiem prawdopodobnych wypadek jeśli im się nie uda. Ale szybka śmierć w zamieszaniu na to samo wyjdzie. A przysłuży się tym, którzy może zachowali resztki trzeźwości umysłu i energii i mieli jakieś szanse.

Swoje własne szanse legionista wspomógł przed przejściem przez drzwi tylko jednym. Dozbroił się w kilka dziwnie wyglądających noży z katowni.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline