19-04-2019, 23:16
|
#187 |
| Dzień mijał całkiem spokojnie, choć Mirthal czuł, że jest coś nie tak. Za każdym razem gdy zostawał w tyle by zatrzeć ślady i sprawdzić czy nikt za nimi nie podąża zdawało mu się że coś się porusza, ale winę zrzucał na refleksje świetle w śniegu.
W końcu wieczorem, gdy słońce już zachodziło, obawy elfa okazały się słuszne, kilka białych, niemalże niewidocznych w świetle dziennym potworów zaatakowało ich.
Mimo, że stwory były szybkie, to Mirthal był szybszy i udało mu się uniknąć ataku jednego z białych stworów. Rzutem oka zobaczył stwora który rzucił się też na Deta, oraz kolejnego skaczącego na psy, postarał się więc odskoczyć w taki sposób by znaleźć się w odległości, która umożliwi mu celny strzał, lecz pozostawi go, przynajmniej na chwilę poza zasiegiem futrzanych oponentów. |
| |