Gdy dotarli w okolice Browaru Gustaw nie widział z początku problemów by jego zwiadowca ruszył zbadać teren. Lecz po chwili zorientował się jaki błąd popełnił pozwalając mu się oddalić.
~ Oby nie spartolił i nie poszedł za alkoholem nim do nas wróci.~ Na szczęście nic takiego się nie stało bo Galeb poprowadził wszystkich ku browarowi.
Gustaw stał z boku i nie odzywał się. Nie zamierzał wtrącać się do rozmowy krasnoludów a gdy zostali zaproszeni a Oleg wystartował jak na skrzydłach Gustaw warknął rozkaz.
- Oleg! Do koni i zadbaj by były idealnie zadbane po czym meldujesz się u mnie. Jeśli nie posłuchasz i będziesz pijany Twój koń idzie na pokrycie wszelkich kosztów.- Mówił stanowczo i po pierwszym słowie lekko złagodniał, ale mówił bez straty mocy dowódcy.
Sierżant zamierzał udać się tam gdzie wszyscy i obserwować browar. Nawet zamienił kilka słów do dowódcy najemników.
- Wiedzieliście o tym? Jak to stoi jak oni wszyscy pijani?- Zażartował na koniec. Szlachcic chciał nieco ocieplić relację i stosunek między grupami.