- Dobre miejsce na wypoczynek. - Odpowiedziała Morwena i z przyzwyczajenia związała magie. W jej dłoni pojawił się błękitny płomień i przeskoczył na ułożony stożek chrustu i patyków, które szybko zajęły się już normalnym żółto-pomarańczowym ogniem. Wyjęła z juków mały garnuszek i napełniwszy go wodą nastawiła nad ogniem.
- Może zjawy nie mogły go tknąć a inni mieli paranoje jak ty. - Dziewczyna powiedziała nie zdając sobie sprawy że mogły być to nietaktowne. I zbliżyła się do kielicha uważając na wiatry magii. Dar miauknął i poszedł położyć się koło ogniska.
- Mogę czuwać druga albo trzecią. Panie Frost którą pan preferuje? - zapytała łucznika. Wracając do gotującej się wody nad ogniskiem i wsypała do środka garść ziół.