Duszek zeskoczył z ramienia Anioła i po kociemu otarł się o nogi Doktora. Kolory wróciły na twarz kosmity, i choć dalej był wychudzony nie wyglądał już jakby miał się za chwilę zemdleć.
-
Ale jak to działa? - spytał Doktor podnosząc zielonego kotka. -
Przyśpieszenie regeneracji? Ale wtedy bym poczuł ubytek w zasobach organizmu, ale to nie to... cofnięcie czasu biologicznego? Nie, włosy nie cofnęły się do mieszek... Zupełnie tak, jakbyś bezpośrednio wpływał na organizm, ale dostarczając energię do jego naprawy z zewnątrz.
Duszek miauknął i wyślizgnął się z rąk Władcy Czasu. Na podłodze gdzie wylądował natychmiast wyrosła trawa i drobne stokrotki.
-
Wcale za dużo nie mówię, ale nie rozumiem jak ty uzdrawiasz. - kolejne miałknięcie. -
Jestem wdzięczy, ale... Jenny!
Doktor pobiegł do wyrwy w bluszczu, a w ślad po nim pobiegł Duszek.
Star ponownie poczuł silną rękę Anioła na ramieniu.
-
Tak, którą nazywasz Śmieszką, wkrótce tu będzie. Nie patrz na mnie i przypilnuj, żeby ona na mnie nie spojrzała. - geniusz usłyszał szept kamiennej rzeźby. -
Prościej będzie jeśli pozwolisz mi przez ciebie mówić, próbowałem tego z żołnierzem w lustrzanej masce, ale odstrzeliłeś mi ramię. Nie skrzywdzę cię, ale może ci się to wydać dziwne. Wystarczy, że będę trzymać cie za kark
Za kurtyny bluszczu wrócił Doktor z niską blondynką o okrągłej twarzy. Dziewczyna uśmiechała się radośnie trzymając w ramionach Ducha Lasu, który mruczał radośnie. Miała na sobie bojówki i t-shirt w zielonym kolorze, a na nogach czarne, wojskowe buty.
-
O! Czyli tak wygląda Łkający Anioł? Wcale nie taki straszy jak mówiłeś tato - powiedziała wesoło.
Anioł na moment wyszczerzył kły, by z kolejnym mrugnięciem wrócić do neutralnej twarzy.
-
To jaki jest plan? - spytała dziewczyna