Gustaw Nie chciał robić cyrku i problemów. Wśród krasnoludów wolał się nie panoszyć i dał całkowitą władzę Galebowi i Detlefowi. Mieli odmienne zdanie co do realizacji misji w związku z krasnoludami, ale to oni wiedzieli lepiej jak z nimi gadać. Gustaw już raz załatwiał z nimi sprawy i został ghar czy jakoś tak. Nie wiedział czy tutejsze krasnoludy wiedziały o jego statusie wśród rodaków i wolał być jak najbardziej anonimowy jeśli miał coś usłyszeć i nie być wywalonym na zbity pysk z tego przyjaznego miejsca.
Nie interweniował jak Oleg się spijał chociaż napomniał Karlowi by go doprowadził później do użytku, bo jak z ich szczęściem sprawy się zwalą to będą potrzebować przewodnika. Poza tym coś Oleg wspominał o jakiejś przeprawie w dogodniejszym miejscu niż teraz podczas rozmowy.
Gdy Galeb z Detlefem wrócili z rozmów z Lagerem sierżant podszedł do nich stawiając dwa kufle piwa przed nimi.
- Jak rozmowa?- Zapytał licząc, że mu coś powiedzą co się dowiedzieli. Bał się, że jako ghar nic od nich nie usłyszy, ale trzeba próbować.
- Mam także pomysł na dalszą drogę. Może Lager ma przesyłkę, karawanę do dostarczenia do Królestwa Krasnoludów a my możemy jako ochrona legalnie eskortować ją. Nie wysyła obstawy z krasnoludów składającej się bo potrzebni mu rodacy przy budowie.- Zaproponował swój pomysł.
- Wszystkie szlaki są pilnie strzeżone i ciężko będzie nam się przedostać a jako obstawa powinniśmy mieć bardzo silne plecy.- Dodał oczywiście całą wypowiedź prowadząc ściszonym głosem.